[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wjego obrazach jest tak niewiele religijnoœci, ¿e w wielu przypadkachniemo¿liwym jest ustaliæ czy stoimy wobec ilustracji biblijnej czy te¿ zwyk³ymstudium modela w œwietle œwiecy.Czy jego Bo¿e Narodzenie z Rennes jestrzeczywiœcie ho¿ym czy tylko narodzeniem^! Czy ten starzec œpi¹cy pod okiemm³odej dziewczyny to w³aœnie to? Albo czy to œw.Piotr we wiêzieniu jestodwiedzany przez anio³a zwiastuj¹cego wolnoœæ? Tego siê nie da ustaliæ.Alechoæ sztuka Latour'a nie zawiera religijnoœci, to jednak pozostaje g³êbokoreligijn¹, w tym sensie, ¿e ods³ania, z bezprzyk³adn¹ moc¹, bosk¹wszechobecnoœæ.Wypada dodaæ, ¿e jako cz³owiek wielki ten malarz Boskiej immanencji by³ jakobydumny, krn¹brny, nieznoœnie zarozumia³y i sk¹py.A to pokazuje nam, raz jeszcze, ¿e nigdy nie ma œcis³ego zwi¹zku fliiêdzydzie³em artysty a jego charakterem,Appendiks VW wiêkszej czêœci Vuillard malowa³ z bliskiego punktu widzenia wnêtrza, aleczasami tak¿e ogrody.W kilku kompozycjach uda³o mu siê po³¹czyæ magiê tego cobliskie z magi¹ odleg³ego w ten sposób, ¿e przedstawia³ k¹t pokoju, w którymsta³ lub wisia³, jeden z jego w³asnych, albo cudzy obraz przedstawiaj¹cyodleg³y widok drzew, wzgórz lub nieba.Jest to zachêta by zrobiæ najlepszyu¿ytek z obu œwiatów, teleskopowego i mikroskopowego, przy pomocy jednegospojrzenia.Co zaœ do reszty to mogê myœleæ tylko o kilku pejza¿ach bliskiego punktuwidzenia wykonanych przez nowoczesnych artystów europejskich.Jest taki dziwnyG¹szcz Van Gogha w Metropolitan.W Tatê jest wspania³ Dolina w parku HelminghamConstable'a.Jest pewien z³y obraz Millais Ofelia, wbrew wszystkiemu zrobionyczarodziejsko dziêki zagmatwaniu letniej zielonoœci widzianej z bardzobliskiego punktu, jakby szczura wodnego.Pamiêtam te¿ widzianego przelotnie naktórejœ z wystaw w Loan Delacroix, kora, liœcie i kwiaty widziane znajbli¿szego punktu.Z pewnoœci¹ s¹ i inne o których zapomnia³em, lub którychnie widzia³em.W ka¿dym razie na Zachodzie nie ma niczego co da³oby siêporównaæ z chiñskimi czy japoñskimi przedstawieniami natury widzianej zbliskiego punktu.Ga³¹Ÿ kwitn¹cej œliwy, osiemnaœcie cali bambusowych ³odyg zliœæmi, sikorka lub ziêba widziana z odleg³oœci wyci¹gniêtego ramienia pomiêdzyzaroœlami, wszelkiego rodzaju kwiaty i listowie, ptaki, ryby i ssaki.Ka¿dema³e ¿ycie jest przedstawione jako centrum swego w³asnego wszechœwiata, jakocel, w swej w³asnej godnoœci dla której ten œwiat i wszystko co na nim jestzosta³y stworzone; ka¿de wyra¿a sw¹ w³asn¹ szczególnoœæ i indywidualn¹deklaracjê niezale¿noœci od ludzkiego imperializmu; ka¿de, dziêki ironicznemuuwik³aniu, obna¿a nasze absurdalne pretensje do wy¿szoœci ludzkich prawmaj¹cych przewodziæ kosmicznej grze; ka¿de zmiennie powtarza bosk¹ tautologiê:Jestem, który Jestem.Natura widziana ze œredniego dystansu jest znana — tak dobrze znana, ¿e wci¹ganas w z³udne przekonanie, ¿e rzeczywiœcie wiemy o co w tym wszystkim chodzi.Widziana z bliska, jak na d³oni, albo z du¿ejodleg³oœci, albo pod niezwyk³ym k¹tem, ukazuje siê jako niepokoj¹co dziwna,wspania³a i nieznana.Te zbli¿one krajobrazy Chin czy Japonii s¹ licznymiilustracjami twierdzenia, ¿e Samsara i Nirwana s¹ jednym, ¿e Absolut przejawiasiê pod ka¿d¹ postaci¹.Te wielkie metafizyczne, a równie¿ pragmatyczne prawdyprzedstawiane s¹ przez artystów Dalekiego Wschodu inspirowanych przez Zeñ wjeszcze inny sposób.Wszystkie te obiekty bliskowzrocznego widzenia s¹pokazywane w stanie wolnym od relacji, na czystym tle dziewiczego jedwabiu lubpapieru.Tak wyizolowane te przelotne zjawiska przybieraj¹ postaæ absolutnejRzeczy Samej w Sobie.Zachodni artyœci u¿ywali tej zasady, gdy malowalipostacie œwiête, portrety i, czasami, naturalne obiekty w oddali.MlynRembrandta czy vangoghowskie Cyprysy s¹ przyk³adami rozleg³ych pejza¿y, wktórych pojedyncze cechy nabieraj¹ absolutnoœci dziêki wyobcowaniu.Magicznasi³a wielu rycin, rysunków i obrazów Goyi da siê wyjaœniæ faktem, ¿e jegokompozycje prawie zawsze przybieraj¹ postaæ kilku sylwetek, lub nawetpojedynczej sylwetki na tle pustki.Takie sylwetowe kszta³ty posiadaj¹wizjonersk¹ jakoœæ istotnego znaczenia, podniesion¹ przez izolacjê i brakrelacji do poziomu przed-wiecznie-naturalnej intensywnoœci.W naturze, podobnie jak w dziele sztuki, wyobcowanie przedmiotu zdaje siêw³¹czaæ go do absolutnoœci, obdarzaæ go tym wiêcej ni¿ symbolicznym znaczeniem,które jest identyczne z bytem.Lecz jest drzewo — z wielu jednoJedno pole, na które patrzy³em:I to i tamto mi mówi o czymœ co przeminê³o.To coœ czego Wordsworth ju¿ niezobaczy to w³aœnie „wizyjny blask".Po³ysk, pamiêtam dobrze, i to wewnêtrzneznaczenie unosi³y siê wokó³ samotnego dêbu, który mo¿na by³o zobaczyæ zpoci¹gu, miêdzy Reading a Oxfordem, rosn¹cego na szczycie niewielkiegowzniesienia wœród szerokiej rozleg³oœci zaoranego pola, o sylwecie rysuj¹cejsiê na tle bladego, pó³nocnego nieba.Efekt wyobcowania po³¹czony z bliskoœci¹ mo¿emy badaæ w ca³ej jego magicznejdziwnoœci poprzez nadzwyczajny obraz pewnego siedemnastowiecznego malarzajapoñskiego, który by³ tak¿e s³ynnym szermierzem i uczniem Zeñ.Przedstawia ondzierzbê siedz¹c¹ na samym koniuszku nagiej ga³¹zki, „czekaj¹c¹ bez celu ale wstanie najwy¿szego napiêcia".Poni¿ej, powy¿ej i wokó³ nie ma niczego.Ptakwy³ania siê z pustki, z odwiecznej bezimiennoœci i bezkszta³tnoœci, która jestsubstancj¹ z³o¿onego, konkretnego i przemijalnego wszechœwiata.Ta dzierzba nanagiej ga³êzi jest pierwszym kuzynem zimowego drozda Hardy'ego.Lecz podczasgdy drozd z epoki wiktoriañskiej usi³uje nam udzieliæ pewnego rodzaju lekcji todaleko-wschodnia dzierzba po prostu zadowala siê istnieniem, byciem intensywnymi absolutnym.Appendiks VIWielu schizofreników spêdza wiêkszoœæ swego czasu nie na ziemi, ani w niebie,ani nawet w piekle, lecz w szarym, cienistym œwiecie zjaw i nierzeczywistoœci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]