[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czemu zastrzeli³eœ tê kobietê?- W Bractwie Mieczowym ka¿da kobieta ma kilku mê¿Ã³w - odpar³ Phylomon.- Jeœlidopisze nam szczêœcie, mo¿emy po³owê z nich zamieniæ we wdowców.Gwiezdny ¯eglarz znów d³ugo celowa³, zanim strzeli³ po raz drugi.Kularoztrzaska³a g³owê jednemu z mê¿czyzn, podnios³a go i odrzuci³a na kilkametrów.Scandal te¿ wycelowa³ ze swojego karabinu, ale Phylomon gestem poleci³mu zaczekaæ.- Wy przeklêci handlarze niewolników porwaliœcie moj¹ ¿onê Fe-yavê! -zawo³a³ wmowie Pwi.-Oddajciê mi j¹, ¿eby mog³a wychowywaæ nasze dzieci! Inaczejprzysiêgam, ¿e zginie was jeszcze wiêcej!Bracia Mieczowi w dole os³upieli na myœl, ¿e atakuje ich samotnyNeandertalczyk.- Jesteœ Pwi czy Okanjara? - wrzasn¹³ któryœ.- Jestem Pwi! - odkrzykn¹³ Phylomon.- Wrócê za dwa tygodnie! PrzyprowadŸciej¹, albo jeszcze wiêcej was zginie! - Potem Gwiezdny ¯eglarz strzeli³ po raztrzeci, zabi³ nastêpnego mê¿czyznê, a nastêpnie znieruchomia³.Zacz¹³ padaægêsty œnieg.Bracia Mieczowi ukrywali siê prawie przez godzinê.Potem wycofalisiê do twierdzy, ci¹gn¹c cia³a zabitych.Kiedy znaleŸli siê za bram¹, Phylomonodetchn¹³ z ulg¹.- Przyjd¹ po nas dziœ w nocy.Znam Braci Mieczowych i wiem, ¿e nie pozostawi¹takiego wyzwania bez odpowiedzi.Stracili trzech towarzyszy i wiedz¹, ¿e ichdwaj zwiadowcy te¿ nie ¿yj¹.Wróc¹ w wiêkszej liczbie, by zapolowaæ na jednegoszalonego Pwi.Ale to my na nich zapolujemy.Skulony obok niego Hukm warkn¹³ na znak zgody.Wêdrowcy wrócili do wozu.Zrodzony-w-Œniegu zaprz¹g³ mamuta, który zaci¹gn¹³furgon z powrotem do w¹wozu.Ich œlady bieg³y niebezpiecznie blisko wysokiegourwiska, pokrytego g³êbokim, mokrym œniegiem.Kiedy minêli tê stromiznê,Phylomon poleci³ odci¹gn¹æ wóz o kilkaset metrów i ukryæ w kotlinie, anastêpnie za³adowa³ dzia³ko.Œnieg pada³ wielkimi p³atami, tworz¹c na ska³achzaspy podobne do kogucich ogonów.Wiatr zwiewa³ je w dó³.Po trzech godzinachœnieg zasypa³ wszelkie tropy.Hukm wzi¹³ swoj¹ wielk¹ maczugê bojow¹ i owin¹³ j¹ skór¹, ¿eby dodaæ mocyciosom.- Pamiêtaj, ¿e masz zabijaæ tylko Braci Mieczowych - ostrzeg³ go Phylomon wmowie znaków.- Zostaw w spokoju niewolników i wiêŸniów trzymanych w klatkach.Zrodzony-w-Œniegu potrz¹sn¹³ podniesion¹ piêœci¹, jakby na znak zgody, a potemodwróci³ siê i odszed³.Jego poroœniête bia³ym futrem cia³o zla³o siê zeœniegiem.Czekali w w¹skim parowie.Sierp Thora wygl¹da³ zza ciemnych chmur.Œnieg wci¹¿pada³.Phylomon nie odrywa³ wzroku od wejœcia do jaru, ale nie zobaczy³ nikogoz Bractwa Mieczowego.Wczesnym rankiem Hukm rykn¹³ ostrzegawczo.Gwiezdny¯eglarz wycelowa³ dzia³ko na skaln¹ œcianê ponad ich kryjówk¹ i strzeli³.Lawiny œniegu i lodu runê³y z obu zboczy, ³ami¹c drzewa jak cienkie ga³¹zki,niszcz¹c wszystko po drodze.Bracia Mieczowi próbowali ratowaæ siê ucieczk¹.Phylomon dostrzeg³ ich wtedy, odziane w biel postacie, uciekaj¹ce w blaskuksiê¿yca.Lecz œnieg by³ g³êboki i sypki, a nikt nie zdo³a wyprzedziæ lawiny.Kiedy lawina spad³a, œnieg i kryszta³ki lodu nadal wisia³y w powietrzu, Hukmwybieg³ ze swojej kryjówki, zabijaj¹c uwiêzionych w œniegu Braci Mieczowych.Phylomon z towarzyszami poœpieszy³ mu na pomoc.Jednak¿e zanim dotarli namiejsce, Zrodzony-w-Œniegu ju¿ pêdzi³ do kraalskiej twierdzy granicznej.Phylomon, Tuli i Ayuvah wykopali ze œniegu kilka karabinów nale¿¹cych przedtemdo Braci Mieczowych.Wrócili potem do wozu, gdzie czeka³y na nich Wisteria iTirilee.- O Bo¿e, co teraz zrobimy? - spyta³ z niepokojem Scandal.- Przeœpimy siê, a przynajmniej kilku z nas powinno siê przespaæ - uspokoi³ goPhylomon.- To by³ d³ugi dzieñ, a jutrzejszy bêdzie jeszcze d³u¿szy.- Czy jednak nie powinniœmy pomóc Zrodzonemu-w-Œniegu? -zapyta³a Tirilee.Phylomon zastanawia³ siê chwilê.Kiedy Hukm znajdzie siê w twierdzy, odszukawartowników i zabije ich bez litoœci.Potem weŸmie siê za kobiety i dzieci.Niejest to widok dla oczu niewini¹tek ze Smilodon Bay, ale ta œmieræ tokoniecznoœæ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]