[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Komodor Danton dostarczy³ broñ i promy naczas.- Doskonale! - Saint-Just pozwoli³ sobie na szeroki uœmiech i spyta³: - Aludzie?- CordeMa Ransom wybra³a w³aœciwych z szeregów Unii i odciê³a ich od kontaktówz reszt¹ organizacji.Teraz æwicz¹ na symulatorach, bo nie mam zamiaru dawaæ imbroni, dopóki nie bêdzie to naprawdê niezbêdne.- Czy ona rozumie koniecznoœæ zastosowania jednostek sprz¹taj¹cych? Jej aktawskazuj¹, ¿e jest zaanga¿owana ideologicznie.J¹ tak¿e zamierzamy sprz¹tn¹æ?- Nie.- Rob zacisn¹³ usta, niezadowolony z tej czêœci planu, ale œwiadomy, ¿enic na to nie poradzi.- Rozumie koniecznoœæ pewnych dzia³añ, a poniewa¿przy³¹czy³a siê rzeczywiœcie ze wzglêdów ideologicznych, gotowa jest do sporychpoœwiêceñ, byle siê uda³o.Podejrzewam, ¿e potem bêdziemy musieli oddaæ jejfinanse.- Prze¿yjê.- Ja te¿.Jak d³ugo bêdzie rzeczywiœcie rozumia³a koniecznoœæ stopniowania.As¹dzê, ¿e to akurat rozumie doskonale.- Skoro jesteœ z niej zadowolony, nie bêdê siê czepia³.-Saint-Just potar³górn¹ wargê.- A Constance?- Ta czêœæ planu jest gotowa do realizacji dziêki Cordelii.I nie musia³a tymrazem specjalnie siê staraæ.Centralny Komitet Unii przytakn¹³ pomys³owinatychmiast, niezale¿nie od kryzysu.Obawiam siê, ¿e po zabójstwie FrankelaConstance znacznie straci³a na popularnoœci dziêki w³asnemu postêpowaniu.- Te¿ mi siê tak wydawa³o.Mam nadziejê, ¿e ogarniêci entuzjazmem, nie maj¹ochoty na podwójne uderzenie?- Gdybym s¹dzi³, ¿e istnieje choæby cieñ szansy, interweniowa³bym osobiœcie.-Pierre potrz¹sn¹³ g³ow¹.- Sama Cordelia podkreœla koniecznoœæ nadaniabezpiecznikom ni¿szego szczebla czasu, by zastanowili siê nad wol¹ Ludu”.To ociebie chodzi.Tak w ogóle to ona przejawia coraz wiêksz¹ smyka³kê do zgrabnychfrazesów agitacyjnych, mo¿e przekonaæ j¹, ¿eby wziê³a propagandê zamiastfinansów.- Polityczne kombinacje to twoja specjalnoœæ.Znam siê na zasadachbezpieczeñstwa, na polityce zaœ.— Saint-Just wzruszy³ wymownie ramionami ibezradnie uniós³ rêce.- Polityka zmieni siê raczej drastycznie w stosunku do tej, któr¹ siê u naspraktykowa³o.- Pierre uœmiechn¹³ siê z³owieszczo.- Wydaje mi siê, Oscar, ¿ezasady tej, która bêdzie obowi¹zywa³a w przewidywalnej przysz³oœci, zrozumieszlepiej od prezydenta Harrisa.Kevin Usher przemkn¹³ cicho przez dach Rochelle Tower, wykorzystuj¹c naturalneos³ony i kln¹c w duchu ha³as wywo³ywany przez resztê zespo³u.Noktowizyjnegogle nadawa³y otoczeniu nieco surrealistyczny wygl¹d, ale trenowa³ w nichwystarczaj¹co d³ugo, by nie stanowi³o to przeszkody.Najwiêkszy problemstanowi³o obecnie zamieszanie spowodowane przez pozosta³ych.Wyjrza³ ostro¿nie zza os³ony wentylatora - przed nim, a¿ do skraju dachurozci¹ga³a siê otwarta, pozbawiona os³ony przestrzeñ, po której hula³ radoœniewiatr.Wiatr tak¿e go niepokoi³ - pierwsza faza ucieczki polega³a na swobodnymopadaniu wzd³u¿ œcian wie¿y przy u¿yciu osobistych antygrawitatorów.Przy takimwietrze mogli skoñczyæ rozmazani na œcianie.Przesta³ o tym myœleæ i wyci¹gn¹³ pistolet pulsacyjny z podramiennej kabury.Wczasie s³u¿by w Ludowym Korpusie Marines wyszkolono go dobrze i choæ ,,strzelcawyborowego" wystrzela³ sobie z karabinu pulsacyjnego, uwa¿a³, ¿e pulser topulser - zna³ i lubi³ tê broñ.Dachu mia³ pilnowaæ tylko jeden bezpieczniak, a poniewa¿ nie mog³o byæœwiadków, mia³ po prostu pecha.Kevin zauwa¿y³ swój cel bez trudu - mê¿czyznanie kry³ siê, bo nie mia³ przed czym.Kevin przyklêkn¹³, opar³ lufê broni nazgiêtym przedramieniu niczym na æwiczeniach dziesiêæ lat wczeœniej i nacisn¹³spust piêæ razy.Piêæ nieeksploduj¹cych strza³ek trafi³o wartownika w plecy i wfontannach krwi wylecia³o piersiami tak szybko, ¿e nie mia³ nawet czasukrzykn¹æ.Nim jego martwe cia³o dotknê³o dachu, Usher ju¿ by³ w ruchu,rozgl¹daj¹c siê szybko i metodycznie.Broñ trzyma³ obur¹cz i wodzi³ ni¹ tak, byzawsze by³a wymierzona tam, gdzie spogl¹da³.Teoria g³osi³a, ¿e wartownik by³sam, ale widzia³ w ¿yciu zbyt wiele operacji zakoñczonych fiaskiem z powoduz³ych danych wywiadu, by wierzyæ w teorie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]