[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.? A jaka to wiadomoœæ?? Wtr¹casz siê, maj¹c najlepsze intencje, ale jednak siê wtr¹casz.Cokolwiekdzieje siê pomiêdzy twoim bratem a Kitty, to zapewne nie twój interes.Odbardzo d³ugiego czasu nie by³eœ czêœci¹ ich ¿ycia.Myron zastanowi³ siê nad tym.? Mo¿e to moja wina.? Och, proszê ? jêkn¹³ Win.? Co?? Twoja wina! Wiêc kiedy Kitty, na przyk³ad, powiedzia³a Bradowi, ¿e do niejuderzasz, mówi³a prawdê?? Nie.Win roz³o¿y³ rêce.? A zatem?? Zatem mo¿e po prostu chcia³a siê zemœciæ.Powiedzia³em o niej kilka okropnychrzeczy.Oskar¿y³em j¹ o to, ¿e z³apa³a Brada w pu³apkê i nim manipulowa³a.Niewierzy³em, ¿e to dziecko jest jego.Mo¿e tym k³amstwem chcia³a siê broniæ.? Buu.? Win zacz¹³ graæ na wyimaginowanych skrzypkach.? Huu.? Nie usprawiedliwiam tego, co zrobi³a.Mo¿e jednak ja te¿ schrzani³em.? To racz mi wyjaœniæ, w jaki sposób?Myron nie odpowiedzia³.? No ju¿ ? nalega³ Win.? Czekam.? Chcesz, ¿ebym powiedzia³, ¿e przez wtr¹canie siê?? W³aœnie.? Mo¿e wiêc teraz mam szansê to naprawiæ?Win pokrêci³ g³ow¹.? Co?? Jak schrzani³eœ to wtedy? Wtr¹caj¹c siê.Jak zamierzasz to naprawiæ?Wtr¹caj¹c siê.? Mam wiêc zapomnieæ o tym, co widzia³em na nagraniu z kamery w klubie?? Ja bym zapomnia³.? Win upi³ spory ³yk koniaku.? Jednak, niestety, wiem, ¿ety nie potrafisz.? Co wiêc zrobimy?? To co zawsze.Przynajmniej rano.Na wieczór mam plany.? Które pozostan¹ miêdzy Yu i Mee?? Znów powiedzia³bym „w³aœnie”, ale nie znoszê siê powtarzaæ.? Wiesz co ? Myron starannie dobiera³ s³owa ? nie zamierzam tu moralizowaæ anios¹dzaæ.Win za³o¿y³ nogê na nogê, mimo to kant jego spodni pozosta³ nienagannie ostry.? Och, to bêdzie œwietne.? I zdajê sobie sprawê, ¿e Mee jest czêœci¹ twojego ¿ycia d³u¿ej ni¿jakakolwiek inna kobieta, któr¹ pamiêtam, i cieszê siê, ¿e przynajmniej wydajesiê, i¿ masz mniejsz¹ ochotê na dziwki.? Wolê okreœlenie „panie do towarzystwa”.? Super.Niegdyœ by³eœ kobieciarzem i rozpustnikiem.? Lubie¿nym rozpustnikiem ? zaznaczy³ Win z chytrym uœmiechem.? Zawszepodoba³o mi siê s³owo „lubie¿ny”, a tobie?? Pasuje ? odpar³ Myron.? Ale?? Kiedy mieliœmy dwadzieœcia, a nawet trzydzieœci lat, wszystko to by³o.samnie wiem.zuchwa³e.Win czeka³.Myron patrzy³ na puszkê yoo-hoo.? Zapomnij.? A teraz moje zachowanie, jak na cz³owieka w moim wieku, wydaje siê raczej¿a³osne ? podsumowa³ Win.? Nie chcia³em tego tak uj¹æ.? Uwa¿asz, ¿e powinienem siê trochê ustatkowaæ.? Chcê tylko, ¿ebyœ by³ szczêœliwy, Win.Win roz³o¿y³ rêce.? Ja te¿.Myron spojrza³ na niego ponuro.? Znów masz na myœli Yu w s¹siednim pokoju, prawda?Lubie¿ny uœmiech.? Pozwól mi byæ sob¹.? A teraz, mówi¹c „mi”, myœlisz o Mee?Win wsta³.? Nie martw siê, stary przyjacielu, jestem szczêœliwy.? Win ruszy³ do drzwisypialni, lecz nagle przystan¹³, zamkn¹³ oczy i zrobi³ zak³opotan¹ minê.? Mo¿ejednak masz trochê racji.? W czym?? Mo¿e nie jestem szczêœliwy ? oznajmi³ ze smutn¹ min¹.? Mo¿e ty te¿ nie.Myron czeka³, powstrzymuj¹c westchnienie.? No ju¿, powiedz to.? Tak wiêc mo¿e czas uszczêœliwiæ Yu i Mee.Znik³ w s¹siednim pokoju, a Myron jeszcze przez chwilê patrzy³ na puszkêyoo-hoo.Nic nie by³o s³ychaæ.Win litoœciwie ju¿ przed laty zamieni³ ten pokójw pomieszczenie dŸwiêkoszczelne.O siódmej trzydzieœci potargana Mee wysz³a w szlafroczku i zaczê³aprzygotowywaæ œniadanie.Zapyta³a Myrona, czy czegoœ chce.Myron uprzejmieodmówi³.O ósmej zadzwoni³ jego telefon.Sprawdzi³ numer i zobaczy³, ¿e to Wielka Cyndi.? Dzieñ dobry, panie Bolitar.? Dzieñ dobry, Wielka Cyndi.? Pañski dealer z kucykiem by³ zesz³ej nocy w klubie.Œledzi³am go.Myron œci¹gn¹³ brwi.? W tym kostiumie Batgirl?? Jest ciemny.Wtopi³am siê w mrok.Ten obraz stan¹³ mu przed oczami i na szczêœcie zaraz znik³.? Czy mówi³am panu, ¿e pomog³a mi go zrobiæ Yvonne Craig?? Znasz Yvonne Craig?? Och, to moja stara znajoma.Widzi pan, to ona powiedzia³a mi, ¿e ten materia³to oddychaj¹cy stretch.Trochê podobny do spandury, nie tak cienki jak lycra,ale nie tak gruby jak neopren.Bardzo trudno go zdobyæ.? Z pewnoœci¹.? Wiedzia³ pan, ¿e Yvonne gra³a tê wystrza³ow¹ zielon¹ laskê w Star Treku?? Martê, niewolnicê z Oriona ? powiedzia³ Myron, nie zdo³awszy siê powstrzymaæ.Spróbowa³ skierowaæ rozmowê na w³aœciwy tor.? Zatem gdzie jest teraz naszhandlarz narkotyków?? Uczy francuskiego w szkole œredniej Thomasa Jeffersona w Ridgewood w NewJersey.12.Cmentarz znajdowa³ siê powy¿ej szkolnego podwórka.Kto to wymyœli³, ¿eby ulokowaæ szko³ê pe³n¹ wchodz¹cych w wiek dojrzewaniadzieci po drugiej stronie ulicy, obok miejsca spoczynku zmar³ych? Te dziecidos³ownie codziennie przechodz¹ obok cmentarza lub na niego patrz¹.Czy to jeniepokoi? Czy przypomina im o ich w³asnej œmiertelnoœci, o tym, ¿e po krótkiejwobec nieskoñczonoœci chwili zestarzej¹ siê i te¿ tam trafi¹? A mo¿e tencmentarz by³ dla nich raczej czymœ abstrakcyjnym, co nie ma z nimi nicwspólnego, czymœ tak zwyczajnym, ¿e prawie go nie zauwa¿aj¹?Szko³a, cmentarz.Ok³adki ¿ycia.Wielka Cyndi, nadal w kostiumie Batgirl, klêcza³a przed nagrobkiem.Spuœci³ag³owê i zgarbi³a siê, wiêc z daleka ktoœ móg³ j¹ wzi¹æ za starego volkswagena.Kiedy Myron podszed³ bli¿ej, zerknê³a na niego k¹tem oka i szepnê³a:? Wtapiam siê w otoczenie.Po czym znów zaczê³a p³akaæ.? A wiêc gdzie dok³adnie jest Kucyk?? W szkole, pokój dwieœcie siedem.Myron popatrzy³ na szko³ê.? Dealer ucz¹cy francuskiego w szkole œredniej?? Na to wygl¹da, panie Bolitar.Okropne, nie uwa¿a pan?? Uwa¿am.? Naprawdê nazywa siê Joel Fishman.Mieszka w Prospect Park, niedaleko st¹d.Jest ¿onaty i ma dwoje dzieci, ch³opca oraz dziewczynkê.Uczy francuskiego odponad dwudziestu lat.Prawie czysta kartoteka.Raz prowadzi³ pod wp³ywem, osiemlat temu.Szeœæ lat temu kandydowa³ na radnego.? Porz¹dny obywatel.? Obywatel, owszem, panie Bolitar.? Sk¹d masz te wszystkie informacje?? Najpierw chcia³am go uwieœæ, ¿eby zabra³ mnie do swojego mieszkania.No wiepan, ³Ã³¿kowe zwierzenia.Wiedzia³am jednak, ¿e by³by pan przeciwny brukaniumojego cia³a w taki sposób.? Nigdy nie pozwoli³bym ci u¿ywaæ twego cia³a w niegodny sposób, Wielka Cyndi.? Jedynie w grzeszny?Myron siê uœmiechn¹³.? W³aœnie.? Tak wiêc posz³am za nim do klubu.Korzysta³ z publicznego transportu, wróci³ostatnim metrem odchodz¹cym o drugiej siedemnaœcie.Poszed³ pieszo do swojegodomu przy Beechmore Drive siedemdziesi¹t cztery
[ Pobierz całość w formacie PDF ]