[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zjakiego powodu zaloga "Alertu" wydala "Emmie" rozkaz odwrotu krazac po tychwodach ze swoim koszmarnym bozkiem? Cóz to za nieznana wyspa, na której szesciuczlonków zalogi "Emmy" zginelo, a Johansen tak niechetnie o tym mówi? Jakie sawyniki sledztwa wiceadmiralicji i co jest wiadome o tym szkodliwym kulcie wDunedin? A co najbardziej zdumiewajace, to niezwykla i wprost zaskakujacazbieznosc dat, która nadawala zlowieszcze, a teraz juz niezaprzeczalneznaczenie, róznym wydarzeniom, tak skrzetnie spisywanym przez mego wuja.1 marca - u nas 18 lutego wedle czasu miedzynarodowego - nastapilo trzesienieziemi i zaczal sie sztorm."Alert", wraz ze swa halasliwa zaloga, wyplynal wwielkim pospiechu z Dunedin, jakby wezwany wladczym rozkazem, zas na drugiejpólkuli poeci i artysci zaczeli snic o dziwnym, ociekajacym woda miescieCyklopów, natomiast mlody rzezbiarz stworzyl podczas snu przerazajacy wizerunekCthulhu.23 marca zaloga "Emmy" wyladowala na nieznanej wyspie, na którejzginelo szczesciu jej czlonków; w tym czasie sny co wrazliwszych ludzicharakteryzowaly sie wzmozona wyobraznia i pograzaly sie w mroku pelnym lekuprzed strasznym poscigiem olbrzymiego potwora, natomiast architekt popadl wobled, a rzezbiarz ni stad, ni zowad popadl w delirium! A jak to bylo zesztormem, który sie zerwal 2 kwietnia? Kiedy ustaly sny o miescie Cyklopów, zasWilcoxa bez zadnego sladu opuscila wysoka goraczka? Co to wszystko mialoznaczyc? A na dodatek jeszcze te aluzje starego Castro do zatopionych, azrodzonych posród gwiazd Starych Bóstw i ich ponownym przyjsciu na swiat; o ichniezniszczalnym kulcie i wladzy nad snami.Czyzbym dreptal na krawedzikosmicznego horroru, nie do zniesienia dla czlowieka? Jesli tak jest, musi tobyc horror w zasiegu pojec wylacznie umyslu, bo przeciez 2 kwietnia polozylkres temu, co zaczynalo stanowic jakies potworne zagrozenie dla duszyludzkiej.Wieczorem, po calym dniu wypelnionym rozlicznymi depeszami i ustaleniami,pozegnalem mego przyjaciela i wyruszylem pociagiem do San Francisco.Nimuplynal miesiac bylem juz w Dunedin; tam jednak okazalo sie, ze niewiele wiedzao wyznawcach tego dziwnego kultu, snujacych sie po starych nadmorskichtawernach.Szumowiny portowe byly zbyt powszechnym zjawiskiem, aby mialyprzyciagac czyjakolwiek uwage; jednakze tu i ówdzie wspominano pewna wyprawemieszanców w glab lasu i widac bylo czerwony ogien w odleglych górach.W Auckland dowiedzialem sie, ze jasnowlosy Johansen powrócil siwy poprzeprowadzonym w Sydney sledztwie, które jednak nic nowego nie wnioslo.Sprzedal dom na West Street i przeniósl sie z zona do swojej siedziby w Oslo.Nic wiecej nie mówil przyjaciolom o swoich emocjonujacych przezyciach,powtórzyl to samo, co zeznal przedstawicielom admiralicji.Jedyne, co mogli dlamnie zrobic, to podac mi jego adres w Oslo.Pojechalem z kolei do Sydney i przeprowadzilem rozmowe z marynarzami iczlonkami wiceadmiralicji, ale nie dowiedzialem sie niczego rewelacyjnego.WCircular Quay w Sydney zobaczylem "Alert", który zostal sprzedany i plywal jakostatek handlowy, ale to tez nic mi nie dalo.Przykucniety bozek z glowa sepii,tulowiem smoka, skrzydlami pokrytymi luska i postumentem zapisanymhieroglifami, byl przechowywany w muzeum w Hyde Parku; przygladalem mu siedlugo i dokladnie - bylo to niezwykle precyzyjne bóstwo, równie tajemnicze,antyczne i wykonane z dziwnego, niespotykanego na ziemi materialu, jakstatuetka Legrasse'a, tylko o mniejszych wymiarach.Dla geologów, jakpoinformowal mnie kustosz, okazalo sie to prawdziwa zagadka; twierdzili, ze niema na swiecie skaly, z której zostal wykonany ten bozek.Wtedy to przypomnialemsobie ze zgroza, co stary Castro powiedzial Legrasse'owi o pierwotnych WielkichBóstwach: "Przybyly z gwiazd i sprowadzily ze soba swoje posagi".Poruszony doglebi i z zametem w glowie, jakiego nigdy dotychczas nie doswiadczylem,postanowilem odwiedzic Johansena w Oslo.Natychmiast wyruszylem statkiemplynacym do stolicy Norwegii i pewnego dnia w jesiennej porze wysiadlem nastarannie utrzymanym wybrzezu w cieniu Egebergu.Dowiedzialem sie, ze Johansen mieszka w Starym Miescie Króla Harolda Haardrada,które przez cale stulecia zachowalo nazwe Oslo, podczas gdy najwieksze miastoprzyjelo nazwe Christiania.Pojechalem tam taksówka i z bijacym sercemzapukalem do drzwi schludnego starego domu, od frontu pokrytego tynkiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl