[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Casey poda³ s³uchawkê.Ken? Co siê sta³o? Numeru zapomnia³eœ? Gdzie ty jesteœ?W Kansas City.Samolot tankuje paliwo.Lecê B-25**.Bêdziemy l¹dowaliw Anacostia.Co za my?Ja i Dillon.Pilot mówi, ¿e dolecimy za jakieœ trzy godziny.Wyjdê po was na lotnisko.Dziêki, ale nie po to dzwoniê.Chcê ciê poprosiæ o przys³ugê.Cokolwiek sobie za¿yczysz.* Stopieñ starszego sier¿anta piechoty morskiej nosi amerykañsk¹ nazwê GunnerySergeant, st¹d podoficer gonosz¹cy popularnie nazywany bywa „Gunnym" [przyp.t³um.).** North American B-25 Mitchell - œredni bombowiec lotnictwa Armii,dwusilnikowy œredniop³at [przyp.t³um.].Mo¿esz do kogoœ zadzwoniæ w moim imieniu?Do Ernie? Chcesz przez to powiedzieæ, ¿e jeszcze do niej nie zadzwoni³eœ?Ernie to by³a panna Ernestine Sage, któr¹ Sessions i jego ¿ona znalii bardzo lubili.By³a dziewczyn¹ nie tylko ³adn¹, czaruj¹c¹ i wykszta³con¹,ale tak¿e wytrwa³¹ i odwa¿n¹ w d¹¿eniu do wyznaczonych sobie celów.Kiedy raz uzna³a, ¿e mimo wszystkiego, co ich dzieli³o, ró¿nic w pozycjispo³ecznej, edukacji i ca³ej reszty, Ken McCoy jest mê¿czyzn¹ jej ¿yciai jeœli bycie z nim wymaga³o od niej publicznego ¿ycia w grzechu, bo onsiê z ni¹ nie o¿eni - to trudno, niech i tak bêdzie.Nie ¿eby Ken mia³ coœprzeciw ma³¿eñstwom, a ju¿ zw³aszcza z Ernie.Po prostu, i tu Sessions dopewnego stopnia przyznawa³ mu racjê, ¿e po tym, co do tej pory go spotka³o- a dosta³ ju¿ trzecie Fioletowe Serce w czasie wojny, która nie trwa³ajeszcze roku - i bior¹c pod uwagê to, co jeszcze na niego czeka³o, szansêna wyjœcie z tej wojny w jednym kawa³ku kszta³towa³y siê wyj¹tkowo nisko.¯eniæ siê w takiej sytuacji i nara¿aæ ¿onê na to, ¿e zostanie m³od¹ wdow¹,mo¿e jeszcze w dodatku z dzieckiem, które nawet nie pozna ojca - nie,to w jego opinii by³oby œwiñstwo najgorszego rzêdu.Dopiero przed chwil¹ dowiedzia³em siê, kiedy przylecimy na miejsceodpar³ McCoy i Sessions ze zdumieniem pomyœla³, ¿e to brzmi, jakby siêt³umaczy³.- A kiedy do niej zadzwoni³em, nikt nie podnosi³ s³uchawki.To mi³o z twojej strony, RzeŸniku - odpar³ Sessions sarkastycznie.-Ja te¿ myœlê, ¿e Ernie mog³aby byæ zainteresowana wiadomoœci¹ o tym, czyjeszcze ¿yjesz.Powiedz jej, ¿e próbowa³em siê do niej dodzwoniæ i bêdê dzwoni³,jak tylko dolecê do Waszyngtonu.Coœ jeszcze?Bêdê potrzebowa³ jakiegoœ miejsca do spania w Waszyngtonie.Mo¿eszmi za³atwiæ miejsce w hotelu garnizonowym?Nie ma sprawy.Coœ jeszcze?Mam ze sob¹ kopertê od genera³a dla pu³kownika.Wezmê j¹ od ciebie na lotnisku i dopilnujê, ¿eby j¹ dosta³.Mo¿eszmi podaæ numer samolotu?Jeden kreska trzysta osiemdziesi¹t dziewiêæ*.B-25 lotnictwa Armii z LosAngeles.Dobra.Bêdê na ciebie czeka³.Witaj w domu, RzeŸ.Ken.Dziêki - powiedzia³ McCoy i roz³¹czy³ siê.Sessions od³o¿y³ s³uchawkê na wide³ki.Dziêkujê - powiedzia³ plutonowemu.To by³ porucznik McCoy, panie kapitanie? Ju¿ wróci³?* Samoloty lotnictwa Armii Sanów Zjednoczonych oznaczane s¹ numerami bocznymi,odpowiadaj¹cymi numerowizamówienia na dany samolot.Pierwsze dwie cyfry numeru odpowiadaj¹ koñcówceroku finansowego (od 1 kwietniado 31 marca), w którym dany samolot zamówiono, reszta to jego numer zamówienia.Na samym samolocieomija siê pierwsz¹ cyfrê numeru, tote¿ B-25 McCoya nosi³ w rzeczywistoœci numer41-389, który oznacza³, i¿by³ on trzysta osiemdziesi¹tym dziewi¹tym samolotem zamówionym dla lotnictwaArmii w roku finansowym1941 (czyli pomiêdzy 1 kwietnia 1941 a 31 marca 1942 roku) (przyp.dum.].Mo¿e tym razem zostanie z nami trochê d³u¿ej, ni¿ zwykle.Czyli wszystko posz³o dobrze?A co wy wiecie o tym „wszystkim", plutonowy? - zapyta³ Sessions i niezabrzmia³o to zbyt przyjaŸnie.Ró¿ne rzeczy siê s³yszy, panie kapitanie.Nie jesteœcie tu od s³uchania „ró¿nych rzeczy", zrozumiano? Owszem.Wszystko posz³o g³adko.To dobrze - odpar³ plutonowy Casey.Ale ja wam tego nie powiedzia³em.Czego pan nie powiedzia³, panie kapitanie?Tego, ¿e maj¹ was zast¹piæ, plutonowy.Kobiet¹.Co takiego, panie kapitanie?Mówi siê, ¿e maj¹ braæ kobiety do piechoty morskiej.Nie s³yszeliœcieo tym?Pan ¿artuje, panie kapitanie, prawda?S³owo skauta - powiedzia³ Sessions, podnosz¹c trzy palce.Baby w Korpusie?!Baby w Korpusie.Jezu Chryste!Z ust mi to wyjêliœcie, plutonowy - powiedzia³ Sessions, wchodz¹c naschody, ¿eby na górze zameldowaæ pu³kownikowi, ¿e porucznik McCoybêdzie w Anacostia za trzy godziny.Dzieñ dobry, J.Walter Thompson.W czym mogê pomóc?Z pann¹ Ernestine Sage, proszê.Gabinet panny Sage, s³ucham - odezwa³ siê po chwili inny kobiecyg³os.Z pann¹ Sage, poproszê.Czy mogê zapytaæ, kto dzwoni?Kapitan Edward Sessions.Och! Panie kapitanie, panna Sage jest na zebraniu.Czy mog³aby jej pani przekazaæ, ¿eby zadzwoni³a do mnie, do Wa-szyngtonu, kiedy ju¿ bêdzie wolna? Zna oba numery.Proszê zaczekaæ chwilê - us³ysza³ w s³uchawce.- Panno Sage, dzwonikapitan Sessions.Czy mo¿e pani odebraæ? - Te s³owa by³y wyt³umione,jakby sekretarka zakry³a mikrofon d³oni¹ i mówi³a do interkomu.Ed? - us³ysza³ g³os Ernie.- W³aœnie mia³am do ciebie dzwoniæ.W jakim celu?A jak ci siê zdaje? Nie dosta³am ¿adnej wiadomoœci od.No, wieszod kogo.Za to ja dosta³em w³aœnie wiadomoœæ wiesz od kogo.Bêdzie w Wa-szyngtonie za cztery godziny.Nic mu nie jest?Na nic siê nie uskar¿a³.Skurczybyk znowu zadzwoni³ do ciebie, a nie do mnie.Mówi³, ¿e próbowa³.Gdzie bêdzie w Waszyngtonie za te cztery godziny?Prosi³ mnie o kwaterê w koszarach.Bydlak!A gdzie byœ chcia³a, ¿eby by³ za te cztery godziny?Wiesz gdzie.Pani ¿yczenie jest moim rozkazem.Zd¹¿ysz?Jeœli pobiegnê od razu na Pennsylvania Station, to z³apiê CongressionalLimited w po³udnie.Dziêkujê, Ed.Hotel „Foster Lafayette", Waszyngton 519 paŸdziernika 1942 roku, 16
[ Pobierz całość w formacie PDF ]