[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Torpeda zosta³aby przechwycona napla¿y, a Par­ker i on byliby czyœci.Rozmyœlania te przerwa³o brzêczenie dzwonka telegrafu i nag³y spadek wibracji.Parker wróci³ na górê i wyjrza³ przez burtê.- Jesteœmy na miejscu - oznajmi³.- Patrz, co tam p³ynie.Abbot zobaczy³ szybk¹motorówkê, poruszaj¹c¹ siê swobodnie po wodzie.Zjawi³ siê Eastman ipowiedzia³:- Ma nas zabraæ z powrotem na jacht.Jak zamierza pan to roze­graæ, Parker?- Mamy z motorówki ³¹cznoœæ ze statkiem?- Oczywiœcie.Przez radio.- Wiêc proszê pogadaæ z kapitanem.Obok kolumny busoli jest prze³¹cznik.Niechgo naciœnie, kiedy kompas wska¿e pó³noc.Chcia³bym byæ w motorówce, ¿ebywidzieæ start torpedy.Kapitan bêdzie musia³ tylko obserwowaæ kompas i w³¹czyæprzycisk.Wola³­bym, ¿eby sam trzyma³ ster.- Przeka¿ê mu to - obieca³ Eastman i uda³ siê na mostek.Wydano polecenia, po czym wsiedli do motorówki, która sta³a przy burcie.Najpierw zeszli Jeanette i Eastman, potem Abbot i Parker.Silniki wyda³y g³uchypomruk, co oznacza³o, ¿e pracuj¹ na ma³ych obrotach.Zaczêli oddalaæ siê od„Orestesa", który zatoczy³ szeroki kr¹g, by pop³yn¹æ w przeciwnym kierunku.Parker obserwo­wa³ statek.- Niech mi pan da lornetkê i powie kapitanowi, ¿e mo¿e odpalaæ, kiedy bêdziegotowy.Gdy dam znak, ruszamy.Odleg³oœæ nieco ponad trzydzieœci wêz³Ã³w.Kursdok³adnie na pó³noc.Wszyscy niech patrz¹ za rufê.Eastman powiedzia³ coœ do mikrofonu, a potem oznajmi³:- Odpali torpedê, kiedy znajdzie siê na w³aœciwej pozycji.Lada chwila.Parker przytkn¹³ do oczu lornetkê i wpatrywa³ siê w dziób „Ore-stesa".Zaleg³omilczenie, po czym Eastman powiedzia³: „Odpali³!" i równoczeœnie Parkerkrzykn¹³:- Ju¿ leci! Ruszamy! - Zobaczy³ wydobywaj¹ce siê spod dziobu „Orestesa" bañkipowietrza, które przykry³ natychmiast kilwater.Przy otwartych przepustnicach cichy pomruk silników przeszed³ nagle wog³uszaj¹cy ryk, a gwa³towne przyœpieszenie przypar³o na chwilê Abbota dosiedzenia.Parker wpatrywa³ siê w wodê.- Nie wyskoczy³a! - zawo³a³ triumfalnie.- Trochê siê o to martwi­³em.Chybadobrze leci.- Co pan ma na myœli? - krzykn¹³ Eastman.- Wyrzutnia jest zaledwie szeœæ stóp pod wod¹, a torpedê nasta­wi³em nadwanaœcie stóp.Balem siê, ¿e mo¿e zanurkowaæ, a potem wyskoczyæ nagle napowierzchniê.Ale ta œlicznotka nie zrobi³a tego.- Parker pochyli³ siê doprzodu.- Niech pan powie sternikowi, ¿eby stara³ siê utrzymywaæ prêdkoœætrzydziestu jeden wêz³Ã³w i p³yn¹æ ca³y czas prosto.By³a to szaleñcza gonitwa i Abbot mia³ wra¿enie, ¿e nigdy siê nie skoñczy.Morze by³o spokojne, ale nawet na niewielkich falach mo­torówka podskakiwa³a ilecia³a przez u³amek sekundy w powietrzu, zanim opad³a z trzaskiem napowierzchniê wody.Dotkn¹³ w koñcu ramienia Parkera i zapyta³:- Ile czasu to potrwa?- Jakieœ pó³ godziny.Torpeda robi trzydzieœci wêz³Ã³w, powinni­œmy wiêc byætrochê przed ni¹.Patrz uwa¿nie za rufê.Przy odrobinie szczêœcia jeszcze przezjakiœ czas niczego nie zobaczymy.Abbot wpatrywa³ siê w morze za motorówk¹ i w kipiel, któr¹ za sob¹pozostawia³a, pruj¹c, jak mu siê wydawa³o, z niesamowit¹ prêdkoœci¹.Po pewnymczasie stwierdzi³, ¿e ten widok go hipnotyzu­je i przyprawia o md³oœci,odwróci³ wiêc g³owê i spojrza³ na pozosta­³ych, mru¿¹c oczy od wiatru.Jeanette siedzia³a równie spokojnie jak swego czasu w Paon Rouge, trzymaj¹c siêjedn¹ rêk¹ metalowego relingu.Wiatr rozwie­wa³ jej jasne w³osy i przyciska³ docia³a bluzkê.Eastman szczerzy³ zêby jakby w wymuszonym uœmiechu.Od czasu doczasu mówi³ coœ do trzymanego w rêce mikrofonu, Abbot nie wiedzia³ jednak, zkim siê kontaktuje.Zapewne informowa³ „Stellê del Mare", ¿e s¹ w drodze.Parker by³ na luzie i spogl¹da³ za rufê z b³yskiem podniece­nia w oczach iszerokim uœmiechem na twarzy.Prze¿ywa³ swój wielki dzieñ.Motorówka pêdzi³a bez koñca po wodzie.Po dziesiêciu minutach przemknêli obokinnej du¿ej ³odzi, która kr¹¿y³a leniwie w kó³ko.Eastman podniós³ siê ipomacha³ rêk¹.By³a to jedna z ³odzi pilnuj¹­cych szlaku.Eastman przysiad³raptownie, gdy ich motorówka pod­skoczy³a nagle, przecinaj¹c raz i drugipozostawiony przez tamtych œlad na wodzie.Pêdzili naprzód, oddalaj¹c siê corazbardziej od kr¹¿¹cej lodzi.Abbot pomyœla³ o torpedzie, która - o ile Parker siê nie myli³ - znajdowa³a siêpod wod¹ gdzieœ za nimi.Chocia¿ widzia³ j¹ rozebra­n¹ na czêœci, z trudempotrafi³ sobie uzmys³owiæ, ¿e mknie tam w dole z du¿¹ prêdkoœci¹, nie zbaczaj¹cz kursu.Popatrzy³ w przód na barczystego mê¿czyznê przy sterze i zobaczy³, jaknapina ramiona i plecy, staraj¹c siê utrzymaæ kurs motorówki.Da³o mu topojêcie o tym, czego podj¹³ siê Parker - zredukowaæ odchylenie do po³owy calana sto jardów, na dystansie wielu mil.Minêli nastêpn¹ kr¹¿¹c¹ ³Ã³dŸ, podskakuj¹c znowu na pozostawio­nej przez ni¹fali i prêdko siê od niej oddalaj¹c.Eastman zerkn¹³ na zegarek.- Jeszcze dziesiêæ minut - krzykn¹³, uœmiechaj¹c siê do Parkera.- Pokonaliœmydziesiêæ mil - zosta³o piêæ.Parker energicznie skin¹³ g³ow¹.- Proszê zmniejszyæ prêdkoœæ o jeden wêze³, jeœli to mo¿liwe.Nie powinniœmyjej za bardzo wyprzedzaæ.Eastman odwróci³ siê, by powiedzieæ coœ do ucha sternika i ryk silnikówminimalnie os³ab³.Abbot nie odczu³ ¿adnej zmiany prêd­koœci.Motorówkapozostawia³a za sob¹ spieniony œlad, równie prêd­ko kreœl¹c idealnie prost¹liniê na b³êkitnej powierzchni morza.Coraz bardziej ogarnia³y go md³oœci.Ha³as by³ og³uszaj¹cy, a ruch motorówki dzia³a³ mu Ÿle na ¿o³¹dek.Wiedzia³, ¿ejeœli wkrótce siê nie zatrzymaj¹, zwymiotuje za burtê.Ten rodzaj sportówwodnych stanowczo mu nie odpowiada³.Po chwili Jeanette przerwa³a milczenie, wsta³a i pokazuj¹c coœ rêk¹,powiedzia³a: -,,Stella del Mare".Abbot poczu³ ulgê - jego mêczarnie dobiega³y koñca.Parker odwróci³ siê ispojrza³ na jacht, po czym skin¹³ na Eastmana:- Nie zatrzymujmy siê tutaj.P³yniemy dalej tym samym kursem.Chodzi o torpedê,a nie o ten przeklêty jacht.Eastman pokiwa³ g³ow¹ i znowu powiedzia³ coœ sternikowi.Prze­mknêli obok„Stelli del Mare" i mieli teraz przed sob¹ ju¿ tylko faluj¹cy horyzont.- Niech wszyscy patrz¹ za rufê! - krzykn¹³ Parker.- Zobaczycie j¹ z dziobemnad wod¹, jak wystaj¹cy z morza ogromny s³up.Bêdzie widaæ œwiat³o i trochêdymu.Wszyscy rozgl¹dali siê, ale widzieli jedynie oddalaj¹c¹ siê sylwet­kê „Stellidel Mare".W miarê up³ywu czasu Abbot by³ coraz bardziej przygnêbiony.Spojrza³na zegarek i zauwa¿y³, ¿e minê³y ju¿ trzydzie­œci trzy minuty, odk¹d zaczêli têszaleñcz¹ gonitwê po Morzu Œród­ziemnym.Obliczy³ w pamiêci, ¿e przebyli conajmniej szesnaœcie mil, a mo¿e nawet wiêcej.Co mog³o zawieœæ?Przypomnia³ sobie s³owa Parkera, ¿e torpeda odpalona na g³êbo­koœci szeœciustóp ma potem zejœæ na dwanaœcie.Parker martwi³ siê, czy nie grozi jejwynurzenie, ale co bêdzie, je¿eli po prostu opad³a na dno morza? Z tego, co muopowiada³, wynika³o, ¿e gdyby znalaz³a siê na g³êbokoœci poni¿ejszeœædziesiêciu stóp, zmia¿d¿y³oby j¹ ciœ­nienie wody i nigdy wiêcej by jej niezobaczyli.Spojrza³ na Jeanette, której twarz nie wyra¿a³a ¿adnych uczuæ.Jak siê zachowa?Móg³ siê domyœlaæ, ¿e zareaguje gwa³townie.Par­ker wpatrywa³ siê z napiêciem wmorze za ruf¹.Nie uœmiecha³ siê ju¿, a zmarszczki w k¹cikach oczu sta³y siêbardziej widoczne.Trzydzieœci cztery minuty - i nic.Trzydzieœci piêæ minut - nadal nic.Abbotpróbowa³ napotkaæ wzrok Parkera.ale ten koncentrowa³ ca³¹ uwagê na morzu.„Wszystko przepad³o" - pomyœla³ z rozpacz¹.Nagle Parker podskoczy³.- Wyp³ywa! - krzykn¹³ z podnieceniem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl