[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rick nie szukał przyjaźni z innymi więźniami, gdyż prędzej czy później wychodzili nawolność.Strażnicy, dozorcy, kucharze, pracownicy społeczni i psychiatrzy traktowali godobrze.Podczas pobytu w Collins Bay nie został zgwałcony.Zajmowali się nim różni psychiatrzy.W tamtych czasach pojęcie niesłusznego wyrokunie weszło jeszcze do obiegu.Stosowano za to psychologię.A także farmakologię.Niektórzypsychiatrzy leczący Ricka przyznawali wprost, że nie potrafią stwierdzić, czy jest winny.Jegogłówny psychoterapeuta nawet go polubił i doszedł do wniosku, że Rick wyparł z pamięciwspomnienie swego zbrodniczego czynu - gwałtu i morderstwa na osobie małej dziewczynki.Jak jego koledzy po fachu, wskazywał na ponure dzieciństwo Ricka - bezbronne dzieckomieszanej krwi, osierocone przez rodziców, wychowywane przez państwowe placówki dodwunastego roku życia, gdzie mógł być wykorzystywany seksualnie przez opiekunów,wreszcie zaadoptowany przez parę o niekonwencjonalnym stylu życia i radykalnychpoglądach.Nic dziwnego, że jako nastolatek Richard Froelich mógł doświadczyćprzejściowej utraty poczytalności i w tym stanie zaatakować i zabić małą dziewczynkę.Lekarze byli zgodni co do tego, że dla dobra tego młodego człowieka powinni pomóc muprzypomnieć sobie swą zbrodnię.I pogodzić się z nią.Podawano mu serum prawdy - MDA, aplikowane dożylnie - i dietyloamid kwasulizergowego, LSD, aplikowane doustnie.LSD było wynikiem nielegalnych eksperymentówprowadzonych przez CIA z pomocą naukowców niemieckich, ściągniętych do USA w okresiepowojennym.Fakt, że jeszcze nie zakończono doświadczeń nad tymi środkami, nie stanowiłprzeszkody dla władz więziennych w Kanadzie, które mogły być albo nie być świadome tego,że prace badawcze finansował wywiad obcego państwa.Ta nowoczesna terapiafarmakologiczna miała na celu pomóc Richardowi Froelichowi odzyskać pamięć, aby mógłna nowo przystosować się do norm społecznych i zostać bezpiecznie przywrócony na łonospołeczeństwa.Skończyło się jednak tym, że Rick z trudem przypominał sobie szczegóły dnipoprzedzających tę terapię i tych, które nastąpiły po niej.Ponadto, wskutek tego, że będącpod wpływem środków odurzających, po wielekroć relacjonował przebieg tamtegopamiętnego dnia, 10 kwietnia 1963, wydarzenia, które zawsze mocno tkwiły mu w pamięci,zaczęły się przemieszczać i miejscami zanikać, jakby nadżarte przez mole, i odtąd nie byłpewny, jak dopasować do siebie te strzępy, które się uchowały.Zespół psychiatrów zdiagnozował go jako osobnika egocentrycznego, wyniosłego,przyjmującego postawę obronną wobec świata, niezdolnego do związków osobowych,narcystycznego, schizoidalnego i charakterologicznie psychopatologicznego.Po kilku latach odsiadki sąd ponownie rozpatrzył jego sprawę.Królowa Elżbieta IIwezwała Richarda Plymoutha Froelicha, aby przedstawił Sądowi Najwyższemu argumenty,które pomogłyby sądowi zdecydować, czy istnieją przesłanki prawne do wznowienia procesu.Tym razem Ricky sam zeznawał we własnym imieniu, nie okazując żadnych emocji.Na niektórych słuchaczach zrobił wrażenie aroganckiego i nadmiernie opanowanego.Odnotowano „zatrważający brak uczuć".Zespół sędziowski nie odniósł się przychylnie dojego twierdzenia, że niewiele pamięta z tego, co wydarzyło się 10 kwietnia 1963 po tym, jakopuścił teren SKR-ów w bazie RCAF w Centralii w towarzystwie dziewięcioletniej ofiary.Utrzymano w mocy pierwotne zeznania małoletnich świadków.Nie przedstawionożadnych nowych dowodów.W okręgu Huron nigdy potem nie doszło do podobnej zbrodni.Sąd uznał, że nie madostatecznych podstaw do wznowienia procesu.TELEWIZJA PO LEKCJACHNawet żart powinien mieć jakieś znaczenie - a dziecko, mam nadzieję, ważniejsze jestod żartu.Lewis Carroll, Przygody Alicji po drugiej stronie lustraMadeleine ściąga z głowy czepek kąpielowy koloru ludzkiej skóry - z wierzchuprzyklejona jest do niego szara treska, na stałe obsypana łupieżem - i zakłada go na głowęstyropianowego popiersia, które stoi, niewzruszone i nieruchome, na toaletce w jejgarderobie.Zdejmuje męskie okulary w grubych oprawkach, których soczewki przydymionesą sztuczną mgiełką w aerozolu, i wiesza je na pustej twarzy manekina.Poluzowuje i ściągawąski czarny krawat z zagadkową smugą - żółtko jajka? - potem zrzuca z siebie obszernąszarą marynarkę, którą wypatrzyła w sklepie dla puszystych panów.Jednym ruchem zsuwa zramion koszulę i szelki, opadają na podłogę spodnie, sto pięćdziesiąt centymetrów w pasie.Uwalnia stopy z męskich ciężkich półbutów, rozmiar 46 - brązowych, wiecznie zakurzonych -potem sięga ręką za siebie, żeby rozpiąć swój sztuczny tors.Przeciwieństwo gorsetu, opatulają warstwą syntetycznego tłuszczu.Wykonany z nieprzepuszczalnego tworzywa, sprawia, żeczłowiekowi robi się w nim gorąco, zwłaszcza w świetle telewizyjnych kamer.Dobranoc,Maurice.Wchodzi pod prysznic.Madeleine wkracza w okres swej świetności - przypominający tę chwilę, którąfilmowcy nazywają czarodziejską godziną, kiedy to jeszcze nic nie zapowiada zmierzchu,chociaż słońce zaczyna już powoli zachodzić.Jeszcze nikt ze znajomych nie umarł na raka.Nikt nie dał za wygraną.Młodzieńcze smutki wydają się zamierzchłą przeszłością, a zbieżącymi kryzysami można sobie poradzić.Ojciec Madeleine choruje na serce, ale sytuacjajest pod kontrolą - okazuje się, że nawet bypassy nie są konieczne.Wprawdzie grasuje AIDS,ale to po prostu straszliwe odstępstwo od normy, i dotyka przeważnie młodych.Większośćosób będących w heteroseksualnych związkach czuje się bezpiecznie, a lesbijki czują sięnajbezpieczniej.Madeleine stoi pod prysznicem, jej krótkie włosy chłoną wodę, ramiona wreszcieswobodnie opadają.Zaczyna sobie podśpiewywać.Z pomocą wody bulgoczącej jej w ustachnaśladuje Louisa Armstronga: What a wonderful world.Między jedenastym a siedemnastym rokiem życia grała role tragiczne.Stało się tak zasprawą nawiedzonej nauczycielki o imieniu Aida, która prowadziła kółko teatralne w GrandTheatre w Kingston.Aida pochodziła z północnej Anglii, miała duże oczy, cienkie usta,chropawy głos, znękaną minę i farbowane na rudo włosy.Ukończyła Królewską AkademięSztuki Dramatycznej.Była następną po pani Lang kobietą, którą Madeleine uwielbiała.Aidanie pociągała jej w sensie erotycznym, była to namiętność czysto duchowa.Na zajęciach AidyMadeleine wcielała się w więźniarkę, która przeżyła Oświęcim, za jedyne towarzystwo mającbut; opierała się kanibalistycznym popędom w windzie, która utkwiła między piętrami; byłapanią życia i śmierci małej załogi rozbitków na łodzi, dryfującej po morzach południowych -„dookoła woda, woda, ale do picia ani kropli"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]