[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poza tym chcę z tobą pogadać, a jeśli powiem o tym Ruby, rozgniewa się na mnie jeszcze bardziej za to, że stałam się „jedną z nich".Greg: Jakich „nich"?Rosie: Tajemnej sekty ludzi sparowanych.Greg: Ach, tak.Ależ ze mnie głuptas.57Rosie: Przepraszam, Ruby, Greg właśnie wysłał mi wiadomość.Zaczekaj na mnie kilka minut.Ruby: Czy nie możecie wytrzymać bez siebie nawet przez kilka godzin?Rosie: Nie!Ruby: Och, tęsknię za Rosie.Kim jesteś i co zrobiłaś z moją nienawidzącą mężczyzn przyjaciółką?Rosie: Nie martw się, wciąż tu jest.Po prostu zrobiła sobie zasłużoną przerwę.Mówiłaś coś o facecie, który zadzwonił wczoraj wieczorem?Ruby: A, tak.Ma na imię Ted (prawdziwy misiaczek Teddy) i ma trochę nadwagi, ale ja też, więc pomińmy ten szczegół.Będziemy mogli się od siebie odbijać.Jest kierowcą ciężarówki i przy okazji chyba miłym gościem, bo ciągle kupuje mi drinki, co stawia go w miarę wysoko na mojej liście Przyzwoitych Mężczyzn.Poza tym był jedynym facetem, który tamtego wieczora nie ignorował mnie w pubie.Rosie: Przepraszam, ale wiesz, jak to jest, kiedy się pozna kogoś nowego.Chce się o nim wiedzieć absolutnie wszystko.Ruby: Nie.Chyba nie chcę dowiedzieć się wszystkiego o Tedzie.mogłabym się zniechęcić.Rosie: Greg, co robisz dzisiaj wieczorem?Greg: Rosie, moja kochana, jestem cały twój! Może kupimy sobie butelkę wina, jakiś obiad na wynos i zostaniemy w domu? Możemy wypożyczyć dla Katie DVD albo coś w tym stylu.Rosie: Uhm, brzmi nieźle! Katie bardzo się ucieszy.Ruby: Jak myślisz? Powinnam do niego zadzwonić?Rosie: Do kogo?Ruby: Do TEDA!Rosie: O, no jasne! Umów się z nim koniecznie.Albo poproszę Kevina, żeby zaopiekował się Katie i możemy iść na podwójną randkę.Zawsze chciałam to zrobić!Ruby: Proszę cię, daj spokój! Święta naiwności.Jesteś młoda i niedoświadczona.Greg i Ted to dwa różne światy - menedżer banku i potencjalny złodziej.Znienawidzą się od pierwszego wejrzenia, atmosfera zrobi się ciężka, nikt nie będzie chciał rozmawiać i przy stole rozlegać się będą tylko odgłosy przeżuwania.Zupełnie jak chińska tortura.Nikt nie weźmie deseru ani kawy, zapłacimy czym prędzej, i równie prędko uciekniemy od siebie z ulgą, obiecując sobie, że nigdy więcej się nie spotkamy.Rosie: Co powiesz na piątek?Ruby: W porządku.Greg: Mam nadzieję, że Ruby nie gniewa się na nas za tamtą noc.Chyba byliśmy trochę w innym świecie.Rosie: Nie wygłupiaj się.Oczywiście, że się nie gniewa.Poznała jakiegoś faceta, misia Teddy'ego.Tak przy okazji, wybierzesz się z nami na podwójną randkę w piątek wieczorem? Pod warunkiem, że uda mi się znaleźć opiekunkę dla Katie.Greg: Randka z Ruby i facetem zwanym Miś Teddy.Bardzo interesujące.Rosie: Greg się zgadza na obiad w piątek.Ruby: To doskonale, ale ja jeszcze nie spytałam Teda.Co powiedział Alex o tobie i Gregu.Otym, że jesteście w sobie zakochani?Rosie: Wiesz, nie powiedziałam mu, że jesteśmy w sobie zakochani! Niemniej wysłał mi dziwny list, w którym sugeruje, że Greg to jakiś wybryk natury i że on, Alex, czuje się urażony moimi sugestiami, jakoby nie wspierał mnie i Katie.Chyba trochę przesadził, ale nie 58zamierzam się na niego obrażać.Pracował przez całą noc w szpitalu i pewnie był bardzo zmęczony.Ruby: Aha.Rosie: O co ci chodzi?Ruby: Tak jak podejrzewałam.Jest zazdrosnyRosie: Alex nie jest zazdrosny!Ruby: Owszem, jest.Czuje się zagrożony twoją znajomością z Gregiem.Greg: O której mam się pojawić dziś wieczorem? Siódma czy ósma?Rosie: Nie, Ruby.Alex nie jest zazdrosny o moją znajomość z Gregiem.Nie ma do tego powodu.Ożenił się z idealną, śliczną małą Sally, dodam, że szczęśliwie (przynajmniej tak utrzymuje Sally).Na potwierdzenie mam nawet ich zdjęcie, jak leżą razem na plaży, bardzo zakochani.Dałam mu szansę, by stał się częścią życia mojego i Katie, a on wybrał rolę przyjaciela, z czym nareszcie się pogodziłam.I w porządku.Teraz jestem z Gregiem, wspaniałym mężczyzną i nie obchodzi mnie Alex, w takim czy innym kontekście! To wszystko, co mam na ten temat do powiedzenia.Dziękuję za uwagę! Poradziłam sobie z Aleksem, który przecież nie jest mną zainteresowany, ja natomiast kocham Grega.Ot i wszystko na ten temat!Greg: Tak.dziękuję, że się tym ze mną podzieliłaś, Rosie.Nawet się nie domyślasz, jak bardzo się cieszę, wiedząc, że już nie kochasz mężczyzny o imieniu Alex „w takim czy innym kontekście", jak to trafnie ujęłaś.Rosie: O mój Boże, Ruby!! Właśnie wysłałam Gregowi wiadomość przeznaczoną dla ciebie!!Cholera! Cholera jasna! NIECH TO SZLAG!!! POWIEDZIAŁAM MU, ŻE GO KOCHAM!!!Greg: Hmmm.to.hmmm.znowu wysłałaś to do mnie, Rosie.Przepraszam.Rosie: O nie.Ruby: Co?59Rozdział 12Rosie: To chyba najbardziej żenujące wydarzenie w moim życiu.Nie mam co do tego żadnych wątpliwości! Absolutnie!Ruby: Doprawdy? A kiedy włożyłaś białą sukienkę bez bielizny pod spodem, a potem w klubie ktoś wylał na ciebie wodę i wszystko zaczęło prześwitywać?Rosie: No dobra, to też było dość żenujące.Ruby: A wtedy, kiedy w supermarkecie chwyciłaś przez pomyłkę rączkę jakiejś obcej dziewczynki i zaczęłaś ją ciągnąć do samochodu, a biedna Katie stała, wypłakując sobie oczy?Rosie: Mama tej dziewczynki powiedziała, że wszystko jest w porządku i nie wniosła skargi.Ruby: A wtedy, gdy.Rosie: Dobrze, wystarczy już, dziękuję! Może rzeczywiście nie było to najbardziej żenujące wydarzenie w moim życiu, aie plasuje się całkiem wysoko na liście klasyków.Na pierwszym miejscu króluje nieodmiennie chwila, w której pocałowałam Aleksa.Ruby: Ha ha ha ha ha!Rosie: No wiesz? Powinnaś mnie teraz pocieszać.Ruby: Ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha!Rosie: Nie ma to jak wsparcie przyjaciół.Muszę kończyć.Napalony Andy patrzy na mnie jak pryncypał sponad swoich niesamowicie seksownych okularów w brązowej oprawce.Ruby: Może chce, żebyś była dziś jego niegrzeczną uczennicą?Rosie: Na to jestem już chyba trochę za stara.Wydaje mi się, że chce mnie po prostu zabić.Oddycha ciężko i strasznie falują mu nozdrza.Ruby: Trzyma ręce na biurku?Rosie: Łeeee! Ruby, przestań!Ruby: Co? Myślisz, że nazywają go Napalony Andy bez żadnego powodu?Rosie: Nienawidzę otwartych biur.Widzi mnie z każdego punktu swojego pokoju, zwłaszcza moje nogi pod biurkiem.O nie, właśnie się na nie gapi.Ruby: Rosie, naprawdę musisz się stamtąd wydostać.To ci nie służy.Rosie: Wiem.Staram się, ale nie mogę, póki nie znajdę innej pracy, a to dosyć trudne zadanie.Najwyraźniej nikogo nie podnieca to, że pracuję jako sekretarka w fabryce spinaczy.Ruby: Dziwne, prawda? Brzmi przecież doskonale.Rosie: O Boże, przesunął sobie krzesło, żeby mnie lepiej widzieć.Poczekaj chwilę, wyślę mu wiadomość.Mam tego dosyć!Ruby: Nie!Rosie: Dlaczego nie? Napiszę do niego z uprzejmą prośbą, żeby przestał na mnie patrzeć, ponieważ bardzo mnie to rozprasza.Masz wiadomość od: ROSIERosie: Przestań gapić się na moje cycki, zboczeńcu.Rosie: No dobra, wysłałam.60Ruby: No to już nie masz pracy.Napalony Andy nie lubi zuchwałych panienek, które potrafią o siebie zadbać.Rosie: Pieprzę go! Nie może mnie wylać za coś takiego!Szanowna Pani Rose Dunne,Firma Andy Shecdy Paperclip & Co.rezygnuje z Pani usług.Oznacza to, iż wbrew wcześniejszym ustaleniom pod koniec miesiąca Pani kontrakt nie zostanie odnowiony.Może Pani pozostać pracownikiem firmy do końca tego miesiąca, czyli do 30 czerwca.Firma Andy Sheedy Paperclip & Co
[ Pobierz całość w formacie PDF ]