[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po raz pierwszy zdecydowała, że zachowa się egoistycznie i weźmie z życia to, na co ma ochotę, bez przejmowania się opinią innych.Bez względu na konsekwencje.Najśmielszą rzeczą, na jaką się odważyła, było poproszenie go, aby towarzyszył jej do magazynu, skąd chciała wziąć książki na jutrzejszą lekcję.- W przyszłym tygodniu moja piąta klasa zaczyna lekturę Ivanhoe - wyjaśniła, gdy szli korytarzem.Odgłos ich kroków odbijał się echem w opustoszałych korytarzach.- Wszystkie książki trzymamy w magazynie.Otworzyła zamknięte na klucz drzwi i weszła pierwsza, pociągając za sznureczek lampy.Potem zamknęła drzwi, przekręciła klucz i odwróciła się, z rękami opuszczonymi wzdłuż ciała.Czekała.Przyprowadziła go aż tutaj.Następny ruch należał do niego.Wytrzymał zaledwie kilka sekund.Potem przyciągnął ją do siebie i zaczął całować z nieposkromioną zapalczywością.Ściskał pośladki, pieścił piersi.Ściągnął gumkę z jej włosów, a potem chwycił je w dłonie i owinął sobie wokół palców.Do tej pory Marilee wyłącznie czytała o tak niezwykłej pasji i niemal nie mogła uwierzyć, że stała się obiektem tak wielkiego pożądania.Sięgnął pod jej sweter, ale Marilee posunęła się dalej.Ściągnęła go przez głowę i zdjęła stanik, po raz pierwszy obnażając piersi przed mężczyzną.Sięgnęła pod spódnicę i zdjęła rajstopy i majtki, a potem oparła się biodrami o stertę kartonowych pudeł.- Cokolwiek wyobrażałeś sobie na mój temat, cokolwiek pragnąłeś ze mną zrobić, teraz możesz - szepnęła.- Chcę, żebyś dostał wszystko, czegokolwiek zapragniesz.Moje ciało należy do ciebie.Przesunął dłońmi po jej udach, od kolan w górę.Była już wilgotna.Jego palce spenetrowały ją.Gdy zaczęły się w niej poruszać, odrzuciła głowę w tył.- Wszystko.Wszystko, czego zapragniesz - powtórzyła.Jego oczy były pełne pożądania, ale kiedy rozsunął rozporek i nałożył prezerwatywę, był na tyle przytomny, żeby zapytać, czy jest dziewicą.Opowiedziała mu o swojej jedynej przygodzie, która zdarzyła się podczas ostatniego roku nauki w college’u.Zrobiła to raz, z kolegą z fakultetu filozoficznego.Całą grą wstępną był wtedy suchy pocałunek.- Przednie siedzenie samochodu nie jest zbyt wygodnym miejscem na pieprzenie się.Panna Marilee Ritt była ostatnią osobą, od której ktokolwiek spodziewałby się usłyszeć takie słowo.Podnieciło go to tak bardzo, że nie mógł się powstrzymać.Niepomny na ewentualne wyrzuty sumienia wziął ją szybko i gwałtownie, szczytując na długo przed nią.- Nie miałaś orgazmu, prawda? - zapytał, wychodząc z niej.- Nie szkodzi.- Właśnie że szkodzi.Użył dłoni, żeby ją zaspokoić.Po wszystkim była tak roztrzęsiona, że miała trudności z ubraniem się.Pomógł jej.Śmiali się oboje z jej nagłej niezręczności, wzdychali, kiedy od czasu do czasu pieścił ją, okraszając tym swoje smakowicie erotyczne komentarze.Pomógł jej włożyć majtki, a potem zaczął pieścić ją przez wilgotny materiał, aż znowu doszła, zaciskając kurczowo palce na jego ramionach i oddychając spazmatycznie.Powietrze w magazynie było przesycone ich zapachem.Kiedy wychodzili, Marilee zastanawiała się, czy kolejna osoba - najpewniej jakiś nauczyciel - która tu wejdzie, poczuje zapach seksu.Miała taką nadzieję.Ta nieprzyzwoita myśl wywołała uśmiech.To, że ich spotkanie odbyło się w tak potajemny sposób, dodało mu smaczku, ale dobrze wiedziała, że nie powinni wykorzystywać do schadzek składziku z książkami.Istniało bowiem ryzyko, że ktoś ich nakryje, poza tym nie było to zbyt romantyczne miejsce.- Od północnej strony do mojej sypialni prowadzą francuskie drzwi - powiedziała mu.- Co noc będę je zostawiała dla ciebie otwarte.Przychodź, kiedy tylko będziesz mógł.Na początku miał wątpliwości, ale Marilee rozwiała jego obawy, że zostaną nakryci przez Williama.- Mój brat chodzi spać bardzo wcześnie i nigdy nie opuszcza sypialni aż do rana.Pierwszej nocy, kiedy wślizgnął się do jej sypialni, ustalili, że kochanie się na łóżku, w pozycji horyzontalnej i całkiem nago było warte ryzyka.On chwalił każdy cal jej ciała słowami, które wywoływały u niej rumieńce.Ona zaskoczyła go swą nieposkromioną ciekawościąjego ciała.- Mój piękny kochanek - wyszeptała teraz, powtarzając słowa, które usłyszał od niej ostatniej nocy, gdy objęła wargami czubek jego penisa.Uwielbiał, kiedy obejmowała ustami sam koniuszek, gładki i jędrny niczym śliwka.Zadzwonił telefon, rozwiewając jej cudowne wspomnienia.Przekręciła się na bok i spojrzała na identyfikator rozmówcy.William.Dzwonił ze sklepu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]