[ Pobierz całość w formacie PDF ]
., że poza nimi nie istnieje żaden element tej klasy) i jeżeli F przysługuje x1, x2, x3.xn, wtedy F przysługuje wszystkim elementom a.Także i to nie jest żadną indukcją w autentycznym sensie, lecz pewnym rodzajem dedukcji; istnieje bowiem w logice matematycznej prawo, na którym można niezawodnie oprzeć tę regułę.Chociaż jej zastosowanie jest niekiedy pożyteczne, to w naukach przyrodniczych nie da się ona praktykować, gdyż zwykle mamy w nich do czynienia z nieskończonymi klasami, a nieskończona liczba rzeczy nigdy nie może być obserwowana.(3) Należy jeszcze zauważyć, że Arystoteles używał tego słowa nie tylko dla określenia pewnego rodzaju wnioskowania, lecz także w wypadku abstrakcji, a więc metody tworzenia pojęć.Także i dzisiaj jest to zwyczajem niektórych filozofów, ale chodzi wtedy o metodę, która mało ma wspólnego z indukcją w naukach przyrodniczych.„Autentyczną indukcją” nazywamy tutaj, po pierwsze, proces wnioskowania, a więc metodę myślenia, za pomocą której formułuje się zdania; po drugie metodę, która jest istotnie rozszerzająca, tzn.przechodzi się w niej nie tylko od sumy indywiduów do ogółu (jak w indukcji zupełnej), lecz od kilku indywiduów, które nie są wszystkimi elementami wchodzącej w grę klasy, do ogółu.Tego rodzaju postępowanie przedstawia oczywiście szczególnie trudny problem metodologiczny: co nas uprawnia do takiego przejścia? Jest to tzw.problem indukcji.Już Arystoteles, z godną podziwu wnikliwością, pokazał, że indukcja nie jest konkluzywna i jego dowód na to do dzisiaj nie został obalony.A jednak indukcja stosowana jest ciągle nie tylko w życiu codziennym, lecz także stanowi jedną z głównych metod w naukach przyrodniczych.Na jakiej podstawie?Nie możemy tutaj dyskutować różnych prób rozwiązania tych trudnych problemów filozoficznych i musimy się ograniczyć do wskazania, że pewne pytania metodologiczne są przez nie uwarunkowane.W ramach naszego przedstawienia nie chodzi o to, aby poszczególne metody filozoficznie uprawomocniać, lecz tylko o to, aby opisać metody, które są dzisiaj stosowane w praktyce naukowej i rozważane w metodologii.Podział indukcji.Indukcje, które określiliśmy jako „autentyczne”, można podzielić w następujący sposób.(1) Ze względu na przedmiot na pierwszorzędne i drugorzędne.Pierwsze prowadzą do hipotez lub praw, drugie do teorii (zob.wyżej, s.68).(2) Ze względu na rodzaj zdań wyjaśniających na indukcje jakościowe i ilościowe, deterministyczne i statystyczne, zależnie od tego, czy powstające zdanie dotyczy tylko współwystępowania fenomenów czy też ich wzajemnej funkcjonalnej zależności, a to albo w sensie niezmiennym, albo w sensie statystycznym.Jak już zauważyliśmy, metody indukcji ilościowej są jeszcze mało teoretycznie opracowane.(3) Ze względu na samą metodę indukcje dzielą się na enumeracyjne i eliminacyjne.Indukcja enumeracyjna akumuluje tylko zdania, które mogą być wyprowadzone ze zdania wyjaśniającego.Rozstrzygająca jest tu ilość zebranych zdań.W wypadku indukcji eliminacyjnej nie potrzeba mnożyć zdań na temat wypadków indywidualnych (np.zdań obserwacyjnych), lecz eliminuje się możliwe hipotezy, które w danej sytuacji mogłyby wchodzić w grę.Przy tej drugiej metodzie ilość wziętych pod uwagę zdań jest nieistotna, istotny jest natomiast ich rodzaj, tzn.różnorodność uwzględnianych fenomenów.Tabulae Francisa Bacona i metody Milla są specjalnymi sposobami stosowania indukcji eliminacyjnej.Przyjmuje się dzisiaj powszechnie, że czysto enumeracyjna indukcja stosowana jest bardzo rzadko - zwykło się ją nawet niekiedy określać jako „nienaukową”.Z drugiej strony, metodologowie nie są zgodni, jak należy rozumieć drugi rodzaj indukcji.Podczas gdy G.von Wright jest zdania, że jest ona wyłącznie eliminacyjna, to R.N.Braithwaite utrzymuje, że eliminacja odgrywa dziś znikomą rolę w praktyce nauk przyrodniczych, których postęp wynika raczej z konfirmacji niż z falsyfikacji (tzn.eliminacji).Metody Milla.Chociaż są one przestarzałe, a nawet w tej formie, w jakiej ujmował je John Stuart Mill, nigdy nie były w nauce stosowane; to jednak omówimy je teraz krótko, ponieważ ułatwiają wgląd w to, co rzeczywiście dzieje się podczas wnioskowania indukcyjnego.Mill przedstawia pięć takich metod.Streszczamy jego opis, przy czym to, co on nazywa „przyczyną”, tłumaczymy jako „warunek” i dla prostoty zakładamy, że istnieją tylko dwie klasy fenomenów, a każda z nich posiada tylko trzy elementy: a, b, c i A, B, C.(1) Metoda zgodności: a pojawia się zarówno z AB jak i z AC.Założywszy, że (1) a w ogóle posiada jakiś warunek i że (2) tylko ABC wchodzą w grę jako możliwe warunki, wynika z tego, że A jest warunkiem wystarczającym dla a.(2) Metoda różnicy: a pojawia się wraz z ABC, natomiast nie pojawia się z BC (gdzie brakuje tylko A).Przy takich samych założeniach wynika, że A jest koniecznym warunkiem a.(3) Połączone metody zgodności i różnicy: a pojawia się wraz AB i AC, natomiast nie pojawia się z BC.Przyjmując ciągle te same założenia, można stąd wnioskować, że A jest wystarczającym i koniecznym warunkiem dla a.(4) Metoda reszt: w wyniku innych indukcji zostało stwierdzone, że B jest warunkiem b i C jest warunkiem c; abc pojawiają się wraz z ABC.Pod wyżej wymienionymi warunkami i dodatkowym, że każdy fenomen może być warunkiem tylko jednego typu fenomenów, wynika, że A jest wystarczającym i koniecznym warunkiem a.(5) Metoda zmian towarzyszących: A zmienia się w taki sam sposób jak a, B i C zmieniają się jednak w inny sposób.Jest to metoda indukcji ilościowej, o której jeszcze będziemy mówili; tymczasowo możemy ją pominąć.W wypadku czterech pierwszych metod dało się zauważyć, że wymagają one przynajmniej dwóch założeń, mianowicie, że w ogóle istnieje warunek odpowiedniego typu i - dalej - że tylko jeden z wyliczonych fenomenów (w naszym przykładzie ABC) może być tym warunkiem.Pierwsze z tych założeń nazywa się „postulatem determinizmu”, drugie nazywane jest niekiedy „postulatem zamkniętego systemu”.Jeżeli je założymy, wtedy wnioski wynikają dedukcyjnie.Można jednak zaraz zapytać, jak takie założenia mogą być usprawiedliwione.Faktycznie nie tylko nie mają one żadnego uzasadnienia, lecz często muszą być po prostu uznane za fałszywe.Założenia metod Milla.Zauważmy najpierw, że determinizm, o którym tutaj jest mowa, nie jest determinizmem ontologicznym.Nauki przyrodnicze nie znają przyczynowości ontologicznej i stąd też nie posługują się determinizmem w tym sensie (z czego poza tym wynika, że bezsensowne jest dedukowanie wolności woli z odrzucenia determinizmu metodologicznego).Ale jeżeli nawet mówi się tylko o determinizmie fenomenalnym (a więc nie o przyczynach ontologicznych, lecz o warunkach), wyrażenie to jest jeszcze wieloznaczne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]