[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wer­brust zro­zu­miał wów­czas sztucz­kę, któ­ra się na­strę­cza­ła i ści­snął rę­kę du Til­le­ta ze spoj­rze­niem ko­bie­ty, któ­ra szy­je bu­ty są­siad­ce.„No i co, wie­cie no­wi­nę, rzekł Mar­cin Fal­le­ix; bank Nu­cin­ge­na za­wie­sza wy­pła­ty?” — „Ba! od­parł Wer­brust, nie roz­gła­szaj pan te­go, po­zwól lu­dziom, któ­rzy ma­ją je­go wa­lo­ry, za­ła­twić swo­je in­te­re­sy”.„Wie­cie przy­czy­nę ka­ta­stro­fy?” wtrą­cił nad­cho­dząc Cla­pa­ron.„Ty sam nie wiesz nic, nie ma żad­nej ka­ta­stro­fy, wszyst­ko bę­dzie w ca­ło­ści po­kry­te.Nu­cin­gen po­dej­mie in­te­re­sy i znaj­dzie u mnie ka­pi­ta­łów, ile ze­chce.Znam przy­czy­nę za­wie­sze­nia wy­płat: wpa­ko­wał ca­łą for­sę w Mek­syk, któ­ry mu da­je me­ta­le, ar­ma­ty hisz­pań­skie tak głu­pio od­la­ne, że znaj­du­je się w nich zło­to, dzwo­ny, sre­bro ko­ściel­ne, wszyst­kie szcząt­ki mo­nar­chii hisz­pań­skiej w In­diach.Wpły­nię­cie tych wa­lo­rów opóź­nia się.Ko­cha­ny ba­ron jest w kło­po­cie, to wszyst­ko”.„To praw­da, rzekł Wer­brust, ja bio­rę je­go ak­cep­ty z dwu­dzie­sto­ma pro­cen­ta­mi eskon­tu”.No­wi­na obie­gła wów­czas z szyb­ko­ścią ognia po sto­gu sło­my.Mó­wio­no naj­sprzecz­niej­sze rze­czy.Ale by­ło ta­kie za­ufa­nie do Nu­cin­ge­na, wciąż z przy­czy­ny je­go dwóch po­przed­nich li­kwi­da­cji, że wszy­scy trzy­ma­li ak­cep­ty Nu­cin­ge­na.„Trze­ba, że­by nam Pal­ma po­mógł” rzekł Wer­brust.Pal­ma był wy­rocz­nią Kel­le­rów na­bi­tych ak­cep­ta­mi Nu­cin­ge­na.Słów­ko alar­mu z je­go ust wy­star­cza­ło.Wer­brust wy­mógł na Pal­mie, że za­dzwo­ni na trwo­gę.Na­za­jutrz alarm na gieł­dzie.Kel­le­ro­wie za ra­dą Pal­my od­da­li swo­je wa­lo­ry ze stra­tą dzie­się­ciu od sta i da­li tym ton gieł­dzie, wie­dzia­no, że to spry­cia­rze.Wów­czas Ta­il­le­fer po­zbył się trzy­stu ty­się­cy fran­ków z dwu­dzie­sto­ma od sta, Mar­cin Fal­le­ix wy­pluł dwie­ście ty­się­cy z pięt­na­sto­ma od sta.Gi­gon­net przej­rzał sztucz­kę! Pod­sy­cił pa­ni­kę, aby sku­po­wać wa­lo­ry Nu­cin­ge­na i za­ro­bił ja­kieś dwa al­bo trzy od sta, ustę­pu­jąc je Wer­bru­sto­wi.Spo­strze­ga w ką­cie Ma­ti­fa­ta, któ­ry miał trzy­sta ty­się­cy fran­ków u Nu­cin­ge­na.Dro­gi­sta, bla­dy i wy­stra­szo­ny, za­drżał, wi­dząc strasz­li­we­go Gi­gon­ne­ta, li­chwia­rza je­go daw­nej dziel­ni­cy, zbli­ża­ją­ce­go się, aby mu roz­pruć brzuch.„Źle idzie, pach­nie ban­kruc­twem.Nu­cin­gen wcho­dzi w tar­gi! Ale to pa­na nie ty­czy, pa­nie Ma­ti­fat, pan się wy­co­fał z in­te­re­sów”.„Hm, wła­śnie, że się pan my­li, pa­nie Gi­gon­net, chwy­ci­ło mnie na trzy­sta ty­się­cy fran­ków, któ­ry­mi chcia­łem ope­ro­wać na ren­cie hisz­pań­skiej”.„Ura­to­wał się pan, ren­ta hisz­pań­ska by­ła­by pa­nu zja­dła wszyst­ko, gdy ja pa­nu dam coś za pań­ską su­mę u Nu­cin­ge­na, na przy­kład tak pięć­dzie­siąt od sta”.„Wo­lę ra­czej do­cze­kać li­kwi­da­cji, od­parł Ma­ti­fat, ni­g­dy ża­den ban­kier nie dał mniej niż pięć­dzie­siąt od sta.Ba! gdy­by cho­dzi­ło tyl­ko o dzie­sięć pro­cent stra­ty” rzekł ex-dro­gi­sta.„No za­tem, chce pan na pięt­na­ście?” rzekł Gi­gon­net.„Coś pa­nu bar­dzo pil­no, jak wi­dzę” rzekł Ma­ti­fat.„Do wi­dze­nia” rzekł Gi­gon­net.„Chce pan na dwa­na­ście?” — „Niech bę­dzie” rzekł Gi­gon­net.W cią­gu wie­czo­ra du Til­let od­ku­pił za dwa mi­lio­ny i po­krył je u Nu­cin­ge­na, na ra­chu­nek tych trzech przy­god­nych wspól­ni­ków, któ­rzy na­za­jutrz pod­ję­li swo­ją pre­mię.Sta­ra pięk­ni­sia, ba­ro­no­wa d’Al­drig­ger, by­ła przy śnia­da­niu z cór­ka­mi i God­fry­dem, kie­dy Ra­sti­gnac przy­szedł z dy­plo­ma­tycz­ną mi­ną, aby skie­ro­wać roz­mo­wę na kry­zys fi­nan­so­wy.Ba­ron Nu­cin­gen ma (mó­wił) ser­decz­ną przy­jaźń dla Al­drig­ge­rów, po­my­ślał o tym, aby w ra­zie nie­szczę­ścia po­kryć kon­to ba­ro­no­wej swy­mi naj­lep­szy­mi ak­cja­mi, sre­bro­daj­nym oło­wiem, ale dla pew­no­ści ba­ro­no­wa po­win­na go pro­sić, aby w ten spo­sób roz­po­rzą­dził jej ka­pi­ta­łem.„Bied­ny Nu­cin­gen, rze­kła ba­ro­no­wa, co mu się tra­fi­ło?” — „Jest w Bel­gii, żo­na je­go żą­da se­pa­ra­cji ma­jąt­ko­wej, ale on po­je­chał szu­kać po­mo­cy u ban­kie­rów” [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl