[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie nale¿y jednak wyobra¿aæ sobie takiego nawrotu jako swego rodzaju „masowegonawrócenia”!Co siê rzeczywiœcie sta³o z d o l n e d o p r z e m i a n y zmieni siê z u p e³ n i e n i e p o s t r z e ¿ e n i e - i tak ju¿ dziœ znajdujemy siê w o k r es i e p r z e m i a n, podczas gdy wiêkszoœæ s¹dzi, ¿e wszystko kieruje siê w ci ¹ ¿ jeszcze na z e w n ¹ t r z.Przede wszystkim oczy zbyt siê przywyczai³y do szukania daleko n a z e w n ¹ tr z domniemanych czy te¿ oczekiwanych horyzontów, aby dziœ mog³y poznaæ jasno iwyraŸnie, jak siê s k u r c z y ³ o ju¿ wszelkie d¹¿enie ku rzeczom zewnêtrznymi najzewnêtrzniejszym, gdy¿ s¹ to tylko ostatnie d r g a n i a ogólnoludzkichimpulsów c o f n i ê t y c h ju¿ od dawna do Ÿród³a ich si³y popêdowej.-Jak ledwie, ledwie pal¹ca siê œwieca na krótko przed zgaœniêciem jeszcze razwybucha jasnym p³omieniem, tak te¿ dziœ pêd ku rzeczom zewnêtrznym œwiêcitryumfy bêd¹ce jedynie œwiadectwem k o n i e c z n o œ c i jego z g a œ n i ê ci a, gdy¿ zmiana kierunku ju¿ siê niepostrze¿enie r o z p o c z ê ³ a wszêdzie,gdzie znalaz³a odpowiednie dla siebie warunki.Pod wp³ywem potê¿nych ogólnoludzkich impulsów u g i n a j ¹ siê si³y d¹¿eñludzkich, ale siê nie ³ a m i ¹!W takich czasach myœli, mowa i uczynki jednostek maj¹ znacznie wiêkszeznaczenie, ni¿ w n i e zbli¿aj¹cych siê jeszcze do koñca oddzia³ywaniachogólnoludzkich impulsów.Szukaj¹cemu w³asnego z Ducha pochodz¹cego oœrodka bytu najbardziej ni¿ komuinnemu potrzeba w takich czasach wewnêtrznego œwiata wyobra¿eñ, w którym ju¿istnieje i z d o l n e jest d o d z i a ³ a n i a w kszta³cie odpowiadaj¹cymRzeczywistoœci to, co dla zewnêtrznoœci jest jeszcze p r z y s z ³ o œ c i ¹.P o m o c Szukaj¹cemu do rozwarcia bram tego w g³êbiach jego istniej¹cego aprzez Ducha ustanowionego œwiata doœwiadczeñ, to jedno z najszczytniejszychzadañ moich ksi¹g.Ale mog¹ one spe³niæ to zadanie tylko wtedy, gdy Szukaj¹cy c o d z i e n n i ez a s i ê g a i c h r a d y a przy tym ma zawsze w pamiêci tysi¹ckrotniestwierdzony fakt, ¿e n i g d y nie bêdzie móg³ ich w y c z e r p a æ.Œmia³o mogê twierdziæ, ¿e gdyby cz³owiek móg³ ¿yæ na ziemi wiele wieków w swymciele i dzieñ w dzieñ pozostawa³ w wewnêtrznej bliskoœci z moimi ksiêgami, nieprze¿y³by jednak dnia, w którym by móg³ powiedzieæ, ¿e ksiêgi te ju¿ nic nowegonie maj¹ mu do powiedzenia.W czasach z m i a n y kierunku d¹¿eñ ca³ej ludzkoœci niejedno uchodzi za rzecznader postêpow¹ i kszta³tuj¹c¹ przysz³oœæ, a w rzeczywistoœci jest jenoostatecznym nastêpstwem wzbudzaj¹cej w¹tpliwoœci chêci u t r z y m a n i a i st n i e j ¹ c e g o s t a n u r z e c z y.Dlatego Szukaj¹cemu stale grozi niebezpieczeñstwo, ¿e dozna ciê¿kiego zawodu,jeœli nie bêd¹ dlañ dostêpne wgl¹dy umo¿liwiaj¹ce wyraŸne poznanie rzeczy n a pr a w d ê buduj¹cych przysz³oœæ.Takie sprawdziany znajdzie jednak na ka¿dej prawie stronicy moich ksi¹g.Jeœli siê bêdzie ucieka³ codziennie do ich rad, wówczas przysz³oœæ objawi siêmu w j e g o t e r a Ÿ n i e j s z y m ¿ y c i u i stanie siê w s p ó ³ t w ó rc ¹ p r z y s z ³ y c h w y d a r z e ñ dziêki doznanemu przez niego w ³ a s ne m u p r z e ¿ y c i u !Wówczas dopiero sam siê przekona, ¿e ¿ycie ziemskie nie mo¿e straciæ swegosensu w n a j c i ê ¿ s z y c h nawet i n a j s m u t n i e j s z y c hchwilach - ale ¿e sens ten posiada nie w m y œ l a c h i nie w tym co zosta³o pr z e m y œ l a n e, lecz w zdolnoœci do p o s t ê p o w a n i a zgodnego zwymaganiami Ducha.Kto pragnie byæ moim „uczniem” w rzeczach Ducha, ten bynajmniej nie jest nimjeszcze przez to, ¿e ukszta³tuje swe m y œ l i podobnie, jego zdaniem, do moich- lecz stanie siê nim wówczas, gdy ukszta³tuje swe c z y n n e ¿ y c i ezgodnie z radami moich ksi¹g!A jeœli wówczas pewnego dnia bêdzie móg³ sobie powiedzieæ, ¿e te ksiêgi sta³ysiê dlañ bodŸcem do rozpoczêcia nowego ¿ycia pe³nego wewnêtrznej p e w n o œ ci i nieznanego mu dawniej z a d o w o l e n i a z p r a c y i ¿e nie chcia³byju¿ wiêcej ¿yæ bez nauk i s³Ã³w zachêty, jakie dlañ napisa³em - wówczaswykorzysta³ moje ksiêgi tak, „j a k z n i c h k o r z y s t a æ n a l e ¿ y”!Na równi z innymi rzeczami tego œwiata ksi¹¿ki staj¹ siê b³ogos³awieñstwem lubprzekleñstwem nie tyle przez sw¹ w a r t o œ æ w ³ a s n ¹, lecz raczej przezsposób, w jaki siê ich u ¿ y w a.Równie¿ i wyzwolenie substancjalnej p o m o c y duchowej, jak¹ moje ksiêgi daæmog¹, w wysokim stopniu zale¿y od sposobu ich u ¿ y w a n i a przezczytelnika.Nie ma nic na tym padole, czego by nie mo¿na by³o n a d u ¿ y æ - nie mo¿naby³o pozbawiæ jego b ³ o g o s ³ a w i o n e j u¿ytecznoœci !Moje ksiêgi rzecz prosta nie stanowi¹ wyj¹tku pod tym wzglêdem.Kto jednak nie potrafi dziœ jeszcze w nale¿yty sposób ich u¿ywaæ, ten niech jeraczej na razie od³o¿y, a¿ bêdzie u m i a ³ tak ich u¿ywaæ, jak tego stanowczowymagaj¹.N i e n a p r ó ¿ n o bêdzie czeka³ na mo¿noœæ lepszego zrozumienia, jeœlitylko w o l a dojœcia do Œwiat³a i jasnoœci pozostanie w nim ¿ywa !Tylko t a c y ludzie znajd¹ p o k ó j wewnêtrzny dziêki korzystaniu z moichksi¹g, którzy naprawdê wobec w³asnego sumienia s¹ ludŸmi : „d o b r e j w o li”.K O N I E C
[ Pobierz całość w formacie PDF ]