[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przekaz radiowy mia³nast¹piæ w paœmie UHF, na którym nikt dot¹d nie przekazywa³ ani nie odbiera³¿adnych komunikatów.Pierwszy przekaz siê opóŸni³, ale nic siê nie sta³o - nic nie mog³o siê staæ,zapewnia³ sam siebie doktor Groszinger.To mechanizmy kierowa³y lotem, a niecz³owiek.Cz³owiek by³ zaledwie obserwatorem, pilotowanym do samotnegodogodnego punktu obserwacji przez nieomylne mózgi elektroniczne, szybsze odmózgu ludzkiego.Mia³, oczywiœcie, na swoim statku zespó³ przyrz¹dówsterowniczych, ale wy³¹cznie do œlizgania siê przez warstwê atmosfery, gdysprowadz¹ go do niej z kosmosu.By³ wyekwipowany na kilkuletni pobyt wkosmosie.Nawet sam mê¿czyzna w najwy¿szym stopniu przypomina maszynê, pomyœla³ zsatysfakcj¹ doktor Groszinger.Jest szybki, silny, opanowany.Psychiatrzywybrali majora Rice’a spoœród setki ochotników, przewiduj¹c, ¿e bêdziefunkcjonowa³ tak doskonale jak silniki statku, jego metalowy kad³ub ielektroniczny uk³ad sterowniczy.Wyci¹g z akt: silna budowa cia³a, dwadzieœciadziewiêæ lat, piêædziesi¹t piêæ misji w ca³ej Europie podczas drugiej wojnyœwiatowej, bez oznak zmêczenia, bezdzietny wdowiec, samotny, ponurak, ¿o³nierzzawodowy, demon pracy.Misja majora? Prosta: przekazywanie informacji na temat warunkówmeteorologicznych nad terytorium wroga i obserwacja dok³adnoœci sterowanychpocisków atomowych w wypadku wojny.Obecnie major Rice znajdowa³ siê w systemie s³onecznym, trzy i pó³ tysi¹cakilometrów nad Ziemi¹, w³aœciwie ca³kiem blisko - taka bowiem odleg³oœæ dzieliNowy Jork od Salt Lake City - na tyle blisko, ¿e widzia³ nawet pokrywê lodow¹na obu biegunach.Za pomoc¹ teleskopu Rice móg³ bez trudu dostrzec ma³emiasteczka i kilwatery statków.To musi byæ niesamowite uczucie patrzeæ naogromn¹ niebieskozielon¹ kulê, widzieæ, jak podkrada siê do niej noc, jakk³êbi¹ siê wokó³ niej chmury, szalej¹ burze.Doktor Groszinger zgasi³ papierosa, z roztargnieniem zapali³ natychmiastkolejnego i ruszy³ korytarzem w kierunku ma³ego laboratorium, w którymznajdowa³ siê sprzêt radiowy.Genera³ porucznik Franklin Dane, szef projektu „Cyklop”, siedzia³ obokradiooperatora.Mundur mia³ pognieciony, ko³nierzyk rozpiêty.Wpatrywa³ siêwyczekuj¹co w znajduj¹cy siê przed nim g³oœnik.Na pod³odze poniewiera³y siêpapierki po kanapkach i niedopa³ki papierosów.Przed genera³em iradiooperatorem sta³y papierowe kubki z kaw¹, a obok le¿ak, na którymGroszinger spêdzi³w oczekiwaniu ca³¹ noc.Genera³ Dane skin¹³ Groszingerowi g³ow¹ i nakaza³ mu milczenie gestem d³oni.- Able Baker Fox, tu Dog Easy Charley.Able Baker Fox, tu Dog Easy Charley.-powtarza³ monotonnie kod wywo³awczy radiooperator.Mia³ zmêczony g³os.- Czymnie s³yszysz, Able Baker Fox? Czy mnie.W g³oœniku coœ zatrzeszcza³o, po czym, nastawiony na najwy¿sz¹ moc, rykn¹³:- Tu Able Baker Fox.Nadawaj, Dog Easy Charley.Odbiór.***Genera³ Dane zerwa³ siê na równe nogi i chwyci³ w objêcia Groszingera.Obajœmiali siê g³upkowato i klepali siê nawzajem po plecach.Genera³ wyrwa³mikrofon radiooperatorowi.- Uda³o siê, Able Baker Fox! Dok³adnie na kursie! Jak tam jest, ch³opcze? Coczujesz? Odbiór.Doktor Groszinger pochyli³ siê do przodu, obejmuj¹c za ramiona genera³a, zuchem zaledwie kilka centymetrów od g³oœnika.Radiooperator wyregulowa³ dŸwiêk,dziêki czemu g³os majora Rice’a brzmia³ bardziej naturalnie.Major odezwa³ siê znowu, mówi³ cicho, niepewnie.Doktor Groszinger zaniepokoi³siê - oczekiwa³ ostrego, rzeczowego tonu.- Ta strona Ziemi jest teraz ciemna, bardzo ciemna.Mam uczucie, ¿e spadam -tak jak pan przewidywa³.Odbiór.- Czy coœ siê sta³o? - spyta³ z obaw¹ genera³.- Masz taki g³os, jak gdyby.- O, o, teraz! S³yszeliœcie to? - wtr¹ci³ major, nie daj¹c mu dokoñczyæ zdania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]