[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odruch warunkowy utrwala siê iniszczy najcenniejsze walory wspó³¿ycia - poczucie pe³nego relaksu i radosnegoodprê¿enia.W tej sytuacji dzieli nas tylko krok od nawi¹zania romansu, w którym szukamyradosnej zabawy w ³Ã³¿ku, zamiast ma³¿eñskiego, wykañczaj¹cego system nerwowy,koszmaru.I tu wy³ania siê nastêpny problem.Wiemy ju¿, o czym nie nale¿y mówiæ w ³Ã³¿ku,ale o czym rozmawiaæ?Oczywiœcie o radosnej zabawie w ³Ã³¿ku we dwoje.Wymyœli³am to zdanie na u¿ytekw³asnych publikacji prasowych, ¿eby ³adnie nazwaæ tê czynnoœæ.Jeszcze w latach miêdzywojennych Boy-¯eleñski snu³ smêtne rozwa¿ania w Pieœni omowie naszej:Rzecz a¿ nazbyt oczywista,¯e jest piêkn¹ polska mowa:Jêdrna, pachn¹ca, soczysta,Melodyjna, kolorowa,Bohaterska, gromow³adna,Czysta niby b³êkit nieba,M¹dra, zacna, mi³a, ³adna- Ale czasem przyznaæ trzeba,¯e ten jêzyk, najobfitszyW poetyczne ró¿ne kwiatki,W uczuæ sferze pospolitszejZdradza dziwne niedostatki.To, co ziemiê w raj nam zmienia,¯ycia ca³y wdziêk stanowi,Na to - nie ma wyra¿enia,O tym - w Polsce siê nie mówi!Pytam tu obecne panie(By od grubszych zacz¹æ braków):Jak mam nazwaæ.„obcowanie”Dwojga ró¿nej p³ci Polaków?Czy „dusz bratnim pokrewieñstwem”?Czy „tarzaniem siê w rozpuœcie”?„Serc komuni¹” - czy te¿ „œwiñstwem”Lub czym innym w takim guœcie?.W archaicznym tym zamêcie,Jak ma kwitn¹æ szczêœcia era,Gdzie zatraca siê pojêcieTam i sama rzecz umiera!.Ludziom trzeba tak niewiele,By na ziemi niebo stworzyæ –Lecz wykrztusiæ jak: „Aniele,Ja chcê z tob¹.«cudzo³o¿yæ»?!!”Jak wyszeptaæ do dziewczêcia:Chcê.„pozbawiæ ciê dziewictwa.Nie obawiaj siê poczêciaKpij sobie z «ja-wno-grze-szni-ctwa»!!”Na wieœ, gdy siê cz³ek dobêdzie,Chc¹c odetchn¹æ ¿yciem zdrowszcm,S³yszy: „Kaœka, jagze bendzieWzglendem tego co i owszem.”*Od epoki Boya-¯eleñskiego nied³ugo osiemdziesi¹t lat stuknie, a my ci¹gle wczu³ych rozmowach mo¿emy jedynie siêgaæ do terminów naukowych lub tak zwanejliteratury p³otowej.W praktyce okazuje siê, ¿e najpotoczniej rozmawia siê s³ownictwem p³otowym.Sta³am kiedyœ w poci¹gu obok kilku m³odych ch³opców prowadz¹cych o¿ywion¹dyskusjê.Pos³ugiwali siê przez kilka godzin wy³¹cznie czterema s³owami,omawiaj¹c najró¿norodniejsze sprawy i co najwa¿niejsze - rozumieli siêdoskonale.Zapyta³am ich w pewnym momencie, czym siê w³aœciwie cz³owiek ró¿ni od ma³py?Miêdzy innymi tym, ¿e umie mówiæ, a wy znacie tylko cztery s³owa! Liczy³am siêz tym, ¿e mog¹ w najlepszym razie obrzuciæ mnie czterema s³owami, ale onizamilkli skonsternowani.Po g³êbokim zastanowieniu dosz³am do wniosku, ¿e i nasz zapas s³Ã³w w tejdziedzinie bardzo przypomina te mi³e czworonogi, aczkolwiek mamy a¿ dziesiêæs³Ã³w zamiast czterech do dyspozycji.Zg³êbiaj¹c ten problem zaczê³am pilnieposzukiwaæ i szperaæ w s³ownikach i w literaturze piêknej.Plon moichposzukiwañ nie jest niestety imponuj¹cy.Naprawdê piêkne erotyki spotykamy rzadko.Trzeba przyznaæ, ¿e Jerzy Wittiinzrobi³ niez³y wy³om w tej zmowie milczenia, wydaj¹c w miniaturkachnajpiêkniejsze erotyki z literatury polskiej i œwiatowej.Ku mojej ucieszerozchodzi³y siê te tomiki b³yskawicznie, z czego mogê wnosiæ, ¿e znalaz³yuznanie u czytelników.W staropolskich tekstach Miko³aja Reja, Jana Kochanowskiego i AndrzejaMorsztyna znalaz³am sporo wcale ³adnych okreœleñ.Na przyk³ad draŸniêta (piersikobiece), peja (organ mêski), psiocha (organ damski), dupczenie, kutasik ikuciapka - to z kolei z gwary góralskiej.W ¿artobliwym poemacie Aleksandra Fredry o królowej Piczomirze znaleŸæ mo¿nawiele wymyœlonych przez autora dowcipnych nazw dla mêskich wdziêków.Zabawny ten s³ownik nie znalaz³ niestety uznania w srogich oczach cenzorów izosta³ niegdyœ bezlitoœnie przepêdzony z mojej Sztuki kochania , a poniewa¿ odtego czasu lat up³ynê³o niema³o i ksi¹¿ka moja „osiwia³a” nieomal staj¹c siêpopularnym podrêcznikiem, wiêc mo¿e warto przytoczyæ choæby spis osóbwystêpuj¹cych w tym utworze Fredry:Piczomira - królowa BranlomaniiBrandalezyusz - ksi¹¿ê ChujawiiTwardostaj - dowódca godmiszów Gwardii KrólewskiejKlitorys - gubernator Piczenburga i prezes S¹dów Najwy¿szychSprê¿ykus - dowódca prawiczek Gwardii KrólewskiejSrakot³uka - poufa³a królowejFocenieker - pierwszy ministerOnanizm - wódz naczelny wojskJebat - rycerz wojsk ChujawiiPstrzykar - jego przyjacielSzpiczak - paŸ królowej.Przyjrzawszy siê z bliska mo¿na zauwa¿yæ, jak pe³ne uroku s¹ te kwiatki mowystaropolskiej, które tak zwiêŸle charakteryzuj¹ nie tylko postaæ (osoby ztragedii), ale równie¿ jej stanowisko i mo¿liwoœci.Wielkiego trzeba mistrza,aby w jednym s³owie potrafi³ zamkn¹æ tyle treœci.Swawolny ten ¿art sceniczny jest, jak wieœæ niesie, pierwsz¹ prób¹ pisarsk¹przysz³ego komediopisarza, a powsta³ jeszcze za czasów wojaczki napoleoñskiej.Poematy sproœne koledzy z wojska przyjmowali entuzjastycznie, potem znik³y zobiegu a drukiem zosta³y wydane wiele lat póŸniej.Dwieœcie lat bez ma³a minê³o od tych czasów, a podejœcie do zagadnienianiewiele siê zmieni³o
[ Pobierz całość w formacie PDF ]