[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Usiłował wyobrazić sobie zasięg działań wojennych i siłę niszczycielską broni, która prawie dziesięć tysięcy lat temu doprowadziła do zagłady ludzkości – i nie mógł.Wyobraźnia odmawiała mu posłuszeństwa, nie by w stanie ogarnąć tego wszystkiego rozumem.Ciszę przerwał w końcu pan Szekspir.– Uczyniono próbę przywrócenia tych ludzi do życia powiedział spokojnie.– Ciała reagowały w ograniczony sposób.Zapoczątkowano akcję serca, przywrócono oddech.Ale zmiany w mózgu spowodowały, że poziom umysłowy tych ludzi spadł poniżej poziomu umysłowego idiotów.Wobec tego zamrożono ich z powrotem, żeby poczekali, aż inni ludzie będą mogli zadecydować o ich przyszłości.Jednakże materiał genetyczny – nasienie i komórki jajowe, które Juliusz Overman zebrał i zamroził tą samą techniką, jaką zastosował w stosunku co siebie i swoich żon – ten materiał genetyczny był w bardzo dobrym stanie.Można go było w każdej chwili użyć.I użyto go.Zanim ludzkość wyginęła, naukowcy często w celach eksperymentalnych hodowali różne żywe organizmy.Materiału znalezionego w tym schronie starczyło aż nadto, żeby wyhodować czy też stworzyć zaczątek nowej rasy ludzkiej.Otrzymała nazwę „Generacja Overmana”.Milczenie, które zapadło po tych słowach, nie trwało długo.Kilkoro wrażliwych zaczęło cicho płakać, inni ich pocieszali.Elizabeth Barrett zemdlała.Joseph Lister i Dorothy Wordswarth zajęli się nią, delikatnie ją poklepując i cucąc, aż odzyskała przytomność.Michał spojrzał na Emilię.Była blada, przygnębiona i chwiała się na nogach.Podszedł do niej i objął ją wpół, żeby swoją bliskością dodać jej odwagi.– Myślę, że nic więcej nie zdołamy już dzisiaj znieść – wyszeptała.– Musimy odpocząć i przyjść do siebie po.po.– Po tej porcji prawdy – powiedział Michał, siląc się na uśmiech.– Po tej porcji strasznej prawdy.To wszystko jest dziwniejsze od naszych najśmielszych przypuszczeń.– Emilia ma rację – wtrącił Ernest, ocierając chusteczką pot z czoła.– Odpoczynek dobrze nam zrobi, nam wszystkim.Michale, nie wiem, jak ty, ale ja jestem dumny, podniecony, smutny, zgnębiony i przerażony jednocześnie.Pan Szekspir ponownie zabrał głos:– Czy wolno mi coś zaproponować? Jest rzeczą oczywistą, że to przeżycie było dla was wszystkich bardzo wyczerpujące emocjonalnie i moralnie.Ale musicie wiedzieć, że odtąd my wszyscy – to znaczy wszystkie humanoidalne składniki, łącznie ze mną – jesteśmy tak zaprogramowani, żeby móc wykonać każde wasze sensowne żądanie.Możemy zorganizować transport z Biblioteki Londyńskiej do waszych domów i.– Nie wrócimy już do naszych domów – powiedział chrapliwie Michał.– Nie wrócimy do naszych pseudorodziców ani do otoczenia, które nam będzie przypominać o naszej fałszywej egzystencji.A przede wszystkim nie rozstaniemy się ze sobą.Teraz już się nie rozstaniemy.– Dobrze, Michale.Więc jakie masz dla mnie polecenia?Michał myślał przez chwilę.– Biblioteka jest dość duża, żeby dać nam chwilowe i schronienie – właściwie jest miejscem wyjątkowo odpowiednim, bo będziemy mieli wokół prace innych wrażliwych, innych ludzi.Czy można sprowadzić tu dla nas łóżka i żywność?Pan Szekspir uśmiechnął się.– Już do tego przystąpiono.Chciałeś znać prawdę, Michale.Zawsze chciałeś znać prawdę.Dzisiaj poznałeś część tej prawdy.Mam nadzieję, że pozwolisz, abym jutro zaprowadził was do Pałacu Buckingham, gdzie poznacie inny aspekt całej sprawy.– Dlaczego mielibyśmy iść do Pałacu Buckingham?– Żeby dowiedzieć się czegoś o istocie sztucznej inteligencji.Może wrócimy teraz do biblioteki, żebyście mogli wszyscy odpocząć? Zanim tam dojdziemy, łóżka, żywność i wszystko inne będzie już na was czekało.Michał raz jeszcze spojrzał na trzy nieruchome ciała zamknięte w przezroczystych pojemnikach.Co za ironia że jedyną szansę odnowienia życia ludzkiego na Ziem stworzyła głęboka wiara fanatyka religijnego! Nadzieja Juliusza Overmana mogą się ziścić w sposób, jakiego nie mógł on ani przewidzieć, ani sobie wyobrazić.Nagle Michałowi przyszła do głowy pewna myśl.Zwrócił się do pana Szekspira:– Kiedy przystąpiliście do wyhodowania.generacji Overmana? Ponieważ wy, bezkrwiści, na różne sposób mąciliście nam stale w głowach, staraliście się także zakłócić nasze poczucie czasu.Przypuszczam, że mieliście ku temu jakieś powody.– Tak, Michale, mieliśmy powody.Eksperyment zaczął się prawie dwadzieścia jeden lat temu.– Pan Szekspir uśmiechnął się do zgromadzonych wokół niego wrażliwych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]