[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wśród cyprysów, pinii, agaw i oliwnych sadów wyglądało niby klocki rozsypane nad modrą taflą morza.Kilka białych żagli sunęło w dali jak trójkąciki z papieru.Mewy zerwały się z brzegu.Przyszybowały do nas, a my z Ivem rzuciliśmy im do wody kawałki chleba.- Widzisz - powiedział Palade - nawet na tej surowej wyspie mieszkają ludzie, a ty myślałeś, że to pustkowie.Legenda mówi, że w zamierzchłych czasach mieli tu swoje gniazda piraci.- No, proszę - zaśmiał się wujaszek - możemy śmiało udawać piratów.- Piratów z Wysp Śpiewających - dodałem w zamyśleniu, bo byłem zupełnie oczarowany tym uroczym zakątkiem.Wkrótce przybiliśmy do przystani, przycumowaliśmy „Tajfuna”.Stary Palade zagonił nas do roboty.Trzeba było wyładować część arbuzów i jedną beczkę wina.Skończyło się dolce far niente, czyli słodkie nieróbstwo.Zakasaliśmy rękawy, ustawiliśmy się w rząd; Ivo podawał mnie, ja - wujaszkowi, wujaszek - naszemu kapitanowi, a ten układał sprawnie wielkie, zielone kawony w piękną stertę.Przyjemnie jest po dniach leniuchowania popracować.Więc machaliśmy zdrowo, aż pot zalewał nam oczy.A Palade tylko wołał:- Dalej, paniczyki! Duchem, Musie!A wujaszek śmiał się i pokrzykiwał:- Kawony soczyste, świeże! Raz i dwa, i trzy! Wnet cała sterta, misternie ułożona niby piramida, urosła na kamiennym nabrzeżu.Kawony aż się prosiły, żeby je ćwiartować i jeść.- Dość! - powiedział stary Palade.- Teraz możecie zwiedzać Polaće, a ja muszę czekać na kupców.Wujaszek otarł pot z czoła.- Czy my tu będziemy nocować?- A jakże - odparł wilk morski.- Przecie nocą nie popłyniemy na Lastovo.- W takim razie musimy znaleźć jakieś przyzwoite miejsce na biwak.Nie będę spać na arbuzach.- Powodzenia! - zawołał Palade.Wujaszkowi nie trzeba było powodzenia, bo wiadomo - był specjalistą od wynajdywania najpiękniejszych miejsc pod słońcem.Zanim jednak znaleźliśmy to miejsce, odkryliśmy fantastyczne ruiny starego rzymskiego pałacu.Właściwie to nie trzeba ich było odkrywać.Stały nad samym brzegiem morza, a pod ich murami, jak jaskółcze gniazda, tuliły się małe, dalmatyńskie domki.Wśród ruin kłębiło się mrowie turystów.Ogromnie im się podobały te ruiny, bo cały czas tylko fotografowali.Nic, tylko pstryk, pstryk! Na tym przecież polega nowoczesna turystyka.Jedzie się tysiąc kilometrów po to tylko, żeby zrobić tysiąc i jedno zdjęcie.Taki turysta-fotograf nie ma czasu na obiad, ba, na kąpiel w morzu, tylko chodzi i pstryka.Potem wraca do Paryża, Londynu, Frankfurtu i chwali się, gdzie to on nie był i czego nie widział, a właściwie nic nie widział, bo patrzał na wszystko przez obiektyw swego aparatu.Wujaszek natomiast lubił wszystko obejrzeć własnymi oczami, zadumać się nad pięknem natury, podziwiać prastare ruiny i przeżyć to głęboko.Ja też się zadumałem, bo pomyślałem, że świat jest cudownie tajemniczy.Siedzę sobie na marmurze i myślę, skąd on się tutaj wziął? Kto wznosił te śmiałe budowle? Kto mieszkał w tych wspaniałych pałacach?Rzymianie, oczywiście.Ale jak wyglądali? Co myśleli? Jak żyli? Jedno było pewne że im się nieźle powodziło; taki letni pałac na dalekiej wyspie! Lubili dobrze zjeść i popić.Kąpali się codziennie w termach, a ucztowali ponoć w pozycji leżącej.(Też wariaci! Przecież to strasznie niewygodnie!)Jednym słowem, żyli jak u babci za piecem i ze wszystkiego sobie bimbali, bo mieli mnóstwo niewolników i niewolnic, którzy za nich pracowali, a przede wszystkim niemal cały świat był pod ich panowaniem.A jednak tak skończyli.Zostały po nich tylko ruiny i legenda, która nad nimi się unosi.Dumaliśmy nad tymi ruinami, ale niedługo, bo przy turystach kręcących się z aparatami fotograficznymi trudno dumać, więc wujaszek prychnął gniewnie i powiedział:- Zatruwają człowiekowi życie! Ruch jak o czwartej na Marszałkowskiej.Zwiewajmy!Zwialiśmy, i gdzie pieprz rośnie, a właściwie nie pieprz, tylko winna latorośl, bo za Polaće ciągnęły się winnice i oliwne sady.Było tam cicho, tylko cykady grały w srebrzystym listowiu.- Urwanie głowy! - powiedział wujaszek.- Warto by przyjść do tych ruin w cichą noc księżycową i podumać trochę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl