[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Jak się czujesz, moja droga? – zmartwiona Caroline podeszła do Stacey.– Świetnie, mamo – zapewniła Stacey z uśmiechem.Poczuła zapach matczynych perfum i ogarnęło ją nieodparte pragnienie przytulenia się do Caroline i wypłakania na jej piersi; jednak ostatni raz zrobiła to, gdy była w drugiej klasie.Poza tym, matka nie mogła teraz pomóc.Caroline Lipton prawdopodobnie nigdy nie zrozumiałaby, jak jej córka mogła popaść w takie tarapaty.Jak mogła dopuścić do zajścia w ciążę z człowiekiem, którego darzyła przez ostatnie dziesięć lat nienawiścią? Matka była doskonała pod każdym względem.Stacey zastanawiała się, czy Caroline naprawdę chciała, aby jej mąż został prezydentem? Czy chciała zostać Pierwszą Damą? Było tyle pytań, których Stacey nigdy nie zadała matce, i tyle rzeczy, które chciała o niej wiedzieć.Teraz jednak nie mogły ze sobą porozmawiać.Nigdy nie mogły.Wszelkie osobiste tematy rozmów były w rodzinie Liptonów zakazane.To niepisane prawo, którego wszyscy przestrzegali.Pod wpływem łez kolor oczu Stacey stał się intensywniejszy.Wiele razy słyszała o tym, że u kobiet w ciąży bardzo łatwo zmieniają się nastroje.W tej chwili ona była tego żywym przykładem.Jak mogła kiedykolwiek przypuszczać, że uda się jej zachować dobry nastrój pod codziennym wnikliwym nadzorem Justina Marksa.Zadrżała.Zrozumiała, jakim koszmarem będzie teraz jej życie.– Masz dreszcze – powiedziała Caroline.– Stacey, może pojedziesz dzisiaj ze mną do domu.– Miała na myśli ich ogromny dom w Chevy Chase.– Mogłabyś od razu pójść do łóżka, a Grace przygotowałaby dla ciebie jedną ze swoich wspaniałych zup.– Gdybym nie musiał wrócić na trening, pojechałbym z tobą – roześmiał się Lucas.– Przyjdziesz na mecz w sobotę, Stacey?– Nie wiem, Lucas – odparta Stacey.Zdarzało się, że razem z rodzicami chodzili na mecze futbolowe Uniwersytetu Stanowego Nebraski, żeby obejrzeć grę Lucasa.Senator Lipton nigdy nie opuścił żadnego meczu.To było z jego strony bardzo zręczne posunięcie, zwłaszcza gdy sportowa działalność jednego z jego dzieci zbiegała się z jakąś polityczną okazją w rodzinnym stanie.– Stacey będzie umiała zaopiekować się mną, jeśli złapię tego samego wirusa – powiedziała Brynn, mrugając do przyjaciółki.– Stacey powiedziała mi, że ty czułaś się źle już wczoraj – odparł Justin, marszcząc brwi.Brynn zaczerwieniła się.– Och! Tak.Tak, rzeczywiście.Zapomniałam – wyjąkała.Stacey stłumiła jęk.Caroline i Justin spojrzeli na siebie zaskoczeni.Dziewczęta natomiast były przerażone.– Zapomniałaś o wczorajszej chorobie? – Nawet Lucasowi wydało się to nieco dziwne.– Coś tutaj nie gra.– Justin patrzył to na Brynn, to na Stacey, a jego niezadowolenie było coraz większe.– Czy powiecie mi wreszcie, o co chodzi, czy mam sam do tego dojść? – zapytał.– Nie wiem, o czym mówisz.Czy domyślasz się, Stacey, o co mu chodzi? – Brynn zaczynała wpadać w panikę.Stacey poznawała te objawy.Brynn zawsze mówiła za dużo i za szybko, kiedy była zdenerwowana.— No więc dobrze, zapomniałam, że byłam wczoraj chora! – zawołała.– I co z tego? Uważam, że w całym tym zamieszaniu wokół osoby senatora.– Mamo, czy możesz poprosić Justina, żeby porzucił ten swój arogancki, władczy i rozkazujący ton? – wtrąciła Stacey.Zapożyczając określeń ze słownika Lucasa, wysnuła wniosek, iż dobra obrona jest czasami najskuteczniejszym atakiem.– Zdenerwował Brynn – dodała.– Dlaczego nie powiesz mi tego sama, Stacey? – zapytał Justin łagodnie.– Na przykład w samochodzie, gdy będę cię odwoził do domu?– Nikt nigdzie nie będzie mnie odwoził – odpowiedziała Stacey.– Mam swój własny samochód i sama pojadę do restauracji Sterne’a.Właśnie zaprosił mnie na cheeseburgera z bekonem.Na koszt zakładu!– Ależ to jest potwornie tłuste, Stace – powiedziała Brynn.– Myślę, że w twoim stanie byłby znacznie zdrowszy pieczony kurczak, warzywa i mleko.Stacey rzuciła Brynn ostrzegawcze spojrzenie.– Uwielbiam cheeseburgery z bekonem, które przyrządza Sterne – powiedziała.– Stacey, więc nie zjawisz się w domu? – Caroline była zawiedziona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]